
Gdy dokładnie rok temu publikowałam pierwszy przepis na tym blogu, nie przypuszczałam nawet, że spotka się on z tak ciepłym przyjęciem i zyska tylu wiernych czytelników! Pamiętam, jak ekscytowałam się pierwszym tysiącem odwiedzin, 10 tysięcy wydawało mi się wówczas szczytem marzeń. Gdy po pierwszym półroczu stuknęło pierwsze sto tysięcy, przecierałam oczy ze zdumienia. Minęło kolejne pół roku i liczba ta zwiększyła się trzykrotnie. Ponad 400 tysięcy osób zawitało na tych stronach w przeciągu roku, a fan page na Facebooku polubiło ponad 5 tysięcy! Chwalę się? Niech i tak będzie, bo jestem naprawdę dumna i zadowolona. To pokazuje, że jest w naszym społeczeństwie coraz większa potrzeba na świadome, zdrowe odżywianie, i że tego rodzaju przepisy nie wywołują już tylko politowania i zdumienia, ale szczere zainteresowanie, stając się inspiracją dla wielu osób. Dostaję od Was sporo wiadomości - z podziękowaniem za bloga, z pytaniami, prośbami o radę. Za wszystkie bardzo dziękuję - to dla mnie ważny dowód zaufania, choć nie zawsze czuję się kompetentna do udzielania tego typu porad.
OK, wystarczy tego sentymentalizmu.
To co, wpadajcie tu dalej! I zostawiajcie komentarze pod przepisami - szczególnie jeśli wypróbowaliście daną potrawę - to ważny sygnał dla innych osób odwiedzających tę stronę.

A dziś, z okazji pierwszych urodzin bloga, przedstawiam Wam przepis na pyszny torcik. Ostatnio mam "fazę" na ciasta bez pieczenia, więc tak jest i tym razem.Torcik jest potrójnie kokosowy, mimo to kokos nie jest w nim tak bardzo dominujący, jak mogłoby się wydawać. Mój syn fanem kokosa nie jest, a torcik bardzo mu smakował. Jeśli jednak, tak jak ja, przepadacie za tym owocem, nie będziecie zawiedzeni. Na wierzch, zamiast musu bananowego, możecie dać dowolne owoce lub zrobić polewę z gorzkiej czekolady.