Miło mi poinformować, że nawiązałam współpracę z moim ulubionym sklepem internetowym ze zdrową, w dużym stopniu ekologiczną żywnością - www.drpelc.pl
Sama się do nich zgłosiłam, będąc od dłuższego czasu ich wierną klientką, więc mogę ów sklep polecić z pełnym przekonaniem. Dostaniecie tam wiele wspaniałości: bakalie, mąki z różnych stron świata, płatki, oleje, przyprawy, suszone owoce, zioła itp. Co ważne, spora ich część posiada certyfikat bio, a mimo to cenowo nie odstraszają. Można kupić też jeszcze tańsze wersje, bez certyfikatu. Więcej - znajdziecie tu także produkty, których w innych sklepach w Polsce próżno by szukać.
A oto moja paczka, z mnóstwem wspaniałych smakołyków, z których będę czarować następne potrawy. Jest więc i tahini, i krem z kokosa, i morele suszone, i kuskus kukurydziany. skrobia z maranty i popping z jaglanki, liofilizowana żurawina i draże czekoladowe. I jeszcze parę innych dobroci, o których wspominać będę przy najbliższych okazjach.
Składniki:
Sama się do nich zgłosiłam, będąc od dłuższego czasu ich wierną klientką, więc mogę ów sklep polecić z pełnym przekonaniem. Dostaniecie tam wiele wspaniałości: bakalie, mąki z różnych stron świata, płatki, oleje, przyprawy, suszone owoce, zioła itp. Co ważne, spora ich część posiada certyfikat bio, a mimo to cenowo nie odstraszają. Można kupić też jeszcze tańsze wersje, bez certyfikatu. Więcej - znajdziecie tu także produkty, których w innych sklepach w Polsce próżno by szukać.
A oto moja paczka, z mnóstwem wspaniałych smakołyków, z których będę czarować następne potrawy. Jest więc i tahini, i krem z kokosa, i morele suszone, i kuskus kukurydziany. skrobia z maranty i popping z jaglanki, liofilizowana żurawina i draże czekoladowe. I jeszcze parę innych dobroci, o których wspominać będę przy najbliższych okazjach.
Dziś na pierwszy ogień poszła tahini, która jest o dziwo dobra nawet bez dodatków, nie jest tak gorzka jak niektóre pasty powszechnie dostępnych marek. A ponieważ w lodówce poniewierały się upieczone wcześniej buraki, z którymi nie bardzo wiedziałam co zrobić, zmiksowałam je więc z kilkoma łyżkami tahini, osładzając całość odrobiną mleczka kokosowego - tym samym tworząc piękny i naprawdę wyborny buraczany hummus.
Składniki:
- 1 duży lub 2 małe buraki, najlepiej podłużne, są słodsze (waga po obraniu - 160 g)
- 2 łyżki tahini - od dra Pelca [klik]
- 2 łyżki mleczka kokosowego (dałam takie z kartonika)
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1/3 łyżeczki kurkumy
- 1/3 łyżeczki kuminu
- pół łyżeczki soli
- pieprz do smaku
Buraki pieczemy w folii lub w naczyniu żaroodpornym pod przykrywką - ok. 1-1,5 h. Studzimy i obieramy ze skórki. Wrzucamy do blendera razem z pozostałymi składnikami i miksujemy do powstania jednolitej masy. Ewentualnie doprawiamy.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com
ale kolor! muszę koniecznie wypróbować, uwielbiam buraki w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńtymczasem zapraszam do siebie, właśnie założyłam bloga i jestem ciekawa opinii :)
dodaję do obserwowanych, pozdrawiam :)
uwielbiam hummus z buraka, sama również czasem robię! świetny przepis :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do wzięcia udziału w konkursie - http://foodmania-przepisy.blogspot.com/2015/02/konkurs-walentynkowy.html
jak ja kocham buraki;) świetny przepis no i kolor :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co "buraczane"! genialne :)
OdpowiedzUsuńKolor buraka nigdy nie przestanie mnie zachwycać!
OdpowiedzUsuń