wtorek, 29 lipca 2014

Coś na śniadanie nie tylko dla wegan, czyli smażone tofu z suszonymi pomidorami

Tofucznica z suszonymi pomidorami
Tofucznica, bo taka nazwa figuruje w języku wegan w zastępstwie starej dobrej jajecznicy, to nic innego, jak podsmażone tofu z dodatkami imitującymi smak i wygląd jajka. Nazwa okropna, kojarzy się z posocznicą albo innym ustrojstwem, ale potrawa całkiem do rzeczy. Nawet wyglądem przypomina jajka, choć te bardzo ścięte, za którymi ja raczej nie przepadam. Smak jednak naprawdę był dla mnie sporym zaskoczeniem. Nigdy nie przepadałam za tofu, teraz jednak powoli się do niego przekonuję. Na weganizm na pewno nie przejdę, bo nie czuję takiej potrzeby, ale nie chcę też przejadać się nabiałem czy jajkami, więc od czasu do czasu pojawiają się u mnie dania czysto wegańskie.
Wykonanie takiej tofucznicy jest bardzo proste, wystarczy podsmażyć na odrobinie tłuszczu przyprawy, po chwili wrzucić pokruszone tofu, płatki drożdżowe dla podkręcenia smaku i ewentualnie jakieś inne dodatki. I gotowe.
Na jedną porcję zużyłam pół kostki tofu (kupiłam w Biedronie - daje radę), kilka kawałków suszonych pomidorów w mojej czosnkowej zalewie oliwnej (polecam zwłaszcza na oleju z pestek dyni), łyżkę wegańskiego parmezanu (zmielone migdały z dodatkiem płatków drożdżowych) i przyprawy (sól, pieprz, szczypta kolendry mielonej ale przede wszystkim i koniecznie - kurkuma (dla uzyskania żółtego koloru) i  - również koniecznie - szczypta czarnej soli  indyjskiej czyli Kala namak, dla uzyskania jajecznego smaku (sama sól pachnie jak stare jajko, ale w potrawie pozostaje tylko delikatny posmak jajka).



***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego drugiego, tym razem podróżniczego, bloga 

poniedziałek, 28 lipca 2014

Wegańska, pyszna pasta z bobu

pasta wegańska z bobu
Ostatnio coraz częściej eksperymentuję z wegańskimi przepisami - nie żebym miała całkowicie zrezygnować z nabiału, ani tym bardziej z jajek, ale tam gdzie ich dodatek nie jest niezbędny lub gdzie można je zastąpić, uzyskując smak ciekawszy, wzbogacający (a nie imitujący) oryginał - dlaczego nie! Wkrótce na blogu pojawi się przepis na wegańskie jaglane babeczki, jutro spróbuję zrobić tofucznicę (co za okropna nazwa!), myślę intensywnie do czego by wykorzystać skradziony z innego bloga pomysł na wegański parmezan, a dziś...? Dziś proponuję pyszną pastę z bobu, doskonałą na kanapki. Sezon an bób w pełni, a to niezbyt kaloryczne warzywo może się poszczycić sporą zawartością białka, kwasu foliowego, potasu i błonnika rozpuszczalnego - warto więc włączyć go do codziennej diety. Jak to zwykle z warzywami bywa, najzdrowsze są te jedzone na surowo, obróbka termiczna w przypadku bobu oznacza utratę 40 procent witamin, najlepiej więc gotować go na parze i jak najkrócej. Taki świeży, o miękkiej skórce, możemy pałaszować też na surowo.
Do pasty niestety trzeba bób ugotować i obedrzeć ze skóry - inaczej trudno będzie nam go zmiksować.
Doskonale smakuje z suszonymi pomidorami - następnym razem spróbuję dodać je bezpośrednio do bobu i razem z nim zmiksować.

niedziela, 27 lipca 2014

Torcik warzywny - idealny na letni obiad/kolację!

Torcik warzywny z pesto
Pomysł na ten torcik przyszedł z suwalskiej restauracji Rosmarino (zdecydowanie najlepszej w mym rodzinnym mieście) - figurował tam jako "torcik po suwalsku". Nie znajduję w nim jednak żadnych składników typowych dla tego regionu, więc przepis kradnę, nazwę zaś- tylko częściowo.

To właściwie sałatka z pesto - tyle że w innej niż tradycyjna formie. Świetna na takie upały jak dziś - u mnie wylądowała w charakterze głównego obiadowego dania, ale przyznaję, że mimo surowych i lekkich składników, nie dałam rady zjeść całej porcji. Doskonale jak sądzę, sprawdzi się również na uroczystym obiedzie (jako antipasti) lub imprezie - proponuję wówczas nieco zmniejszyć rozmiar i układać na talerzu kilka mniejszych torcików, złożonych z niewielkich, pojedynczych plasterków warzyw i sera.

sobota, 26 lipca 2014

Ciastka z bakaliami - bez glutenu i zbóż


Dziś proponuję zdrowe i pożywne ciastka - nie tylko pozbawione glutenu, ale też jakichkolwiek zbóż. Potrzebne nam będą jedynie ulubione bakalie, jaja, trochę słodu i - uwaga - kostka kokosowa (coconut cream). Można taką kupić za parę złotych w sklepach ze zdrową żywnością lub w Kuchniach Świata.

Składniki:

  • szklanka orzechów włoskich
  • szklanka orzechów laskowych
  • szklanka pestek słonecznika
  • szklanka płatków kokosowych (ewentualnie wiórków)
  • 2 duże jaja
  • 4 łyżki syropu daktylowego
  • pól kostki coconut cream
Orzechy rozdrabniamy ale nie na mąkę - ja tego nie zrobiłam i żałowałam:). Wsypujemy je do miski razem z płatkami kokosowymi i pestkami. Można dodać też rodzynki lub inne owoce suszone. Na małym ogniu lub w kąpieli wodnej rozpuszczamy kostkę, dodajemy do niej syrop i po wystudzeniu - jajka. Masę mieszamy z bakaliami i lepimy ciasteczka, które układamy na blaszce przykrytej papierem do pieczenia. 
Pieczemy w 160 stopniach do lekkiego zbrązowienia ciastek, uważając, by nie spiekły się nadmiernie.

Ciasteczka z bakaliami


***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego drugiego, tym razem podróżniczego, bloga 




piątek, 25 lipca 2014

Zielono mi! Placki z kaszy jaglanej z serem pleśniowym bazylią i pestkami dyni.

Kolejny przepis z poczekalni, czyli placki z kaszy jaglanej z zielonymi dodatkami, doprawione serem pleśniowym. Wyraziste, w dużym stopniu dzięki dodaniu sera i bazylii. Tym, którzy preferują nieco łagodniejsze smaki, polecam lazur (lub a la lazur z Biedry), a zagorzałym przeciwnikom wszelkiej pleśni - fetę.
To do dzieła!

Polskie pestki z dyni, olej kokosowy, kasze jaglaną i wiele innych zdrowych składników dostaniecie w sklepie http://drpelc.pl/
Uwaga! Wydłużamy promocję - dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na wszystkie produkty. Wystarczy w tabelkę kod rabatowy wpisać: zdrowozakrecona. 

czwartek, 24 lipca 2014

Deser jogurtowy z owocami w dwóch wersjach

Dawno mnie tu nie było, odpoczywałam od cyberświata - trochę w Beskidach, trochę na Suwalszczyźnie. Powróciwszy do cywilizacji, zabieram się za nadrabianie zaległości też na blogu. W planach mam zmodyfikowane przepisy kuchni gruzińskiej i hinduskiej, ale póki co podzielę się kilkoma zdrowymi smakołykami z poczekalni.

Lato w pełni, więc dziś proponuję desery (doskonałe też np. na drugie śniadanie) na bazie jogurtu naturalnego domowej roboty, z sezonowymi owocami i (opcjonalnie) granolą (np. bezzbożową).
Jogurt można oczywiście kupić (najlepiej taki bez dodatku mleka w proszku), ale polecam zrobić samodzielnie, zwłaszcza jeśli macie dostęp do mlekomatów lub gospodarskiego świeżego mleka krowiego czy koziego. Nie potrzeba jogurtownicy, wystarczy termos.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Pyszny, wilgotny "chlebek" bananowo-kokosowy. Bez glutenu i cukru, naturalnie

Chlebek bananowy bezglutenowy
Nieskromnie i od razu na wejście powiem, że to najlepszy "chlebek" bananowy, jaki jadłam.
Wypróbowałam już kilka przepisów i ten jest wypadkową tychże z odrobiną mojej fantazji. Jeśli chodzi o smak, banany tu nie dominują, jak w innych tego typu wypiekach, kokos też jest ledwie wyczuwalny. W smaku chlebek ów bardziej przypomina keks, jest jednak bardzo wilgotny, co sprawia, że żadne keksy czy drożdżowe buły nie mogą się z nim równać.
Smakuje doskonale na śniadanie - w wersji sauté, jak również z masłem czy konfiturami - bądź jako coś słodkiego do kawy. Polecam!

piątek, 4 lipca 2014

Letnia jaglanka z jogurtem i bananem


Może to dziwne, ale jako fanka kaszy jaglanej nie wpadłam dotąd, by jeść ją na śniadanie także latem, tj. na zimno. Zwykle o tej porze roku jadam granolę, no ale ileż można? Dopiero ostatnio wypróbowałam taką kaszę (pozostałą z poprzedniego dnia) z dodatkiem świeżych truskawek (przepis tutaj), a teraz sprawdziłam, jak smakuje z jogurtem (u mnie kozi, własnego wyrobu), bananem, płatkami kokosa i ziarnami kakaowca. Sami sprawdźcie, dla mnie bomba. Oczywiście z dodatkami można kombinować dowolnie, dodając bakalie albo sezonowe owoce. Jak ktoś lubi bardzo słodkie, może dosłodzić np. cudownym cukrem kokosowym, ksylitolem czy ulubionym syropem.

czwartek, 3 lipca 2014

Frittata z bakłażanem i szparagami

Propozycja na lekki obiad lub kolację albo też bardzo pożywne śniadanie. Niby zwykły omlet, a jednak niezwyczajny, bo z bakłażanem, szparagami i serem pleśniowym. Pyszności! Składniki można zresztą dowolnie modyfikować i np. zamiast szparagów (lub oprócz) dać suszone pomidory - smakuje równie wybornie. Proponuję też nie oszczędzać na bakłażanie i wypełnić nim całą patelnię - będzie mniej jajecznie, a jeszcze smaczniej.