poniedziałek, 23 lutego 2015

Pyszny kokosowy torcik na zimno. Wegański, bezglutenowy, bezmączny. Na pierwsze urodziny bloga!

Gdy dokładnie rok temu publikowałam pierwszy przepis na tym blogu, nie przypuszczałam nawet, że spotka się on z tak ciepłym przyjęciem i zyska tylu wiernych czytelników! Pamiętam, jak ekscytowałam się pierwszym tysiącem odwiedzin, 10 tysięcy wydawało mi się wówczas szczytem marzeń. Gdy po pierwszym półroczu stuknęło pierwsze sto tysięcy, przecierałam oczy ze zdumienia. Minęło kolejne pół roku i liczba ta zwiększyła się trzykrotnie. Ponad 400 tysięcy osób zawitało na tych stronach w przeciągu roku, a fan page na Facebooku polubiło ponad 5 tysięcy! Chwalę się? Niech i tak będzie, bo jestem naprawdę dumna i zadowolona. To pokazuje, że jest w naszym społeczeństwie coraz większa potrzeba na świadome, zdrowe odżywianie, i że tego rodzaju przepisy nie wywołują już tylko politowania i zdumienia, ale szczere zainteresowanie, stając się inspiracją dla wielu osób. Dostaję od Was sporo wiadomości - z podziękowaniem za bloga, z pytaniami, prośbami o radę. Za wszystkie bardzo dziękuję - to dla mnie ważny dowód zaufania, choć nie zawsze czuję się kompetentna do udzielania tego typu porad.
OK, wystarczy tego sentymentalizmu.
To co, wpadajcie tu dalej! I zostawiajcie komentarze pod przepisami - szczególnie jeśli wypróbowaliście daną potrawę - to ważny sygnał dla innych osób odwiedzających tę stronę.

A dziś, z okazji pierwszych urodzin bloga, przedstawiam Wam przepis na pyszny torcik. Ostatnio mam "fazę" na ciasta bez pieczenia, więc tak jest i tym razem.Torcik jest potrójnie kokosowy, mimo to kokos nie jest w nim tak bardzo dominujący, jak mogłoby się wydawać. Mój syn fanem kokosa nie jest, a torcik bardzo mu smakował. Jeśli jednak, tak jak ja, przepadacie za tym owocem, nie będziecie zawiedzeni. Na wierzch, zamiast musu bananowego, możecie dać dowolne owoce lub zrobić polewę z gorzkiej czekolady.


Składniki:

Spód:
  • 1 szklanka prażonych (na patelni lub w piecu - maks. 150 stopni) pestek słonecznika
  • 0,5 szklanki prażonych pestek z dyni (polecam polskie, a nie powszechne w sklepach chińskie - polskie pestki z dyni w dobrej cenie kupicie TUTAJ)
  • 2 łyżki syropu z daktyli
  • 2 łyżki mleka kokosowego (lub innego)
Masa kokosowa:

  • 1 szklanka wiórków kokosowych
  • 0,5 szklanki mleka kokosowego (dałam mleko z puszki, bez konserwantów)
  • 1 łyżka inuliny (błonnik z cykorii i prebiotyk - można pominąć lub kupić TU)
  • 0,5 szklanki ksylitolu
Masa "toffie"
  • 0,5 kostki (100 g) kremu kokosowego, czyli zmiksowanego na masło miąższu ze świeżego kokosa - do dostania TUTAJ
  • 1 kulka cukru palmowego (50 g) - może być też brązowy lub kokosowy
  • 1 łyżka syropu z daktyli
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2-3 łyżki mleka kokosowego
Polewa: pół rozpuszczonej tabliczki gorzkiej czekolady z 1 łyżką oleju kokosowego lub mus z dojrzałych bananów z ziaren z połówki laski wanilii. Zamiast musu można też dać pokrojone w plastry owoce (banany, truskawki, itp.). Do posypania polecam wiórki i/lub czekoladowymi dropsami (moje pochodzą z TEGO sklepu).



1. Uprażone pestki wrzucamy do malaksera i miksujemy aż powstanie gęsta masa, niemal masło. Dodajemy pozostałe składniki i chwile jeszcze miksujemy. lepimy kulę i wkładamy ją do lodówki.

2. Wszystkie składniki na masę toffie rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w garnku na bardzo małym ogniu. Studzimy.

3. Wiórki kokosowe wrzucamy do malaksera i chwilę miksujemy, aż powstanie mąka, która będzie osiadać na ściankach. Dodajemy pozostałe składniki i jeszcze chwile miksujemy.

4. Rozpuszczamy czekoladę lub robimy mus (miksujemy banany z odrobiną wanilii).

Ciasto na spód wyjmujemy z lodówki i wykładamy nim formę na torcik (użyłam małej foremki  biszkoptowej, o średnicy 15 cm, przy klasycznej należy dwukrotnie zwiększyć proporcje składników). Ta to dajemy masę kokosową, a następnie masę toffie. Na wierzch wylewamy czekoladę lub smarujemy musem bananowym. Dekorujemy i schładzamy w lodówce. Można się zajadać już po 2 godzinach, ale najlepiej smakuje następnego dnia (przechowywany cały czas w lodówce).





A na koniec bonus, czyli top 5 ostatniego roku. Wybrałam przepisy, które cieszyły się największą liczbą odsłon. Wygrały bezdyskusyjnie potrawy z kaszą jaglaną, głównie dzięki temu, że publikowane były na FB na stronie Kaszomanii- absolutnej rekordzistki, jeśli chodzi o liczbę fanów.

The winner is.... PLACKI JAGLANE NA SŁODKO!
http://zdrowozakrecona.blogspot.com/2014/10/jaglane-placki-bez-cukru-i-glutenu-z.html

Drugie miejsce na podium przypadło mojej popisowej potrawie, jaką jest QUICHE JAGLANA ZE SZPINAKIEM I GORGONZOLĄ
http://zdrowozakrecona.blogspot.com/2014/03/quiche-jaglany-ze-szpinakiem-i-serem.html

Brązowy medal trafia zaś do ŚNIADANIOWEJ JAGLANKI ZAPIEKANEJ Z KOKOSEM I BANANEM
http://zdrowozakrecona.blogspot.com/2014/11/kokosowo-bananowa-jaglanka-zapiekana.html

Tuż za podium znalazły się : KOTLETY JAGLANE Z PIECZARKAMI I SZPINAKIEM http://zdrowozakrecona.blogspot.com/2015/02/kotlety-jaglane-ze-szpinakiem-i.html

oraz WEGAŃSKIE BABECZKI JAGLANE
http://zdrowozakrecona.blogspot.com/2014/08/pyszne-weganskie-babeczki-jaglane-z.html



***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com

4 komentarze :

  1. Gratulacje! Próbowalam kilka twoich przepisów i wszystkie rewelacja- takie do powtarzania i przekazywania innym. W moim przypadku: tarta kalafiorowa i tarta ze szpinakiem to absolutny hit!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje!
    I mnóstwa inspiracji na kolejne lata blogowania :)
    Torcik wygląda cudownie :)

    OdpowiedzUsuń