Co prawda lubię gotować, a jeszcze bardziej piec słodkości, jednak największą frajdę sprawiają mi rzeczy najprostsze i niewymagające godzin spędzonych w kuchni. I takie są właśnie te ciastka. Wystarczy zmielić pistacje i migdały (chyba że macie już gotowe mąki), dodać trochę cukru (najlepiej kokosowego) i białka jajek, wymieszać, włożyć na kwadrans do pieca i gotowe :) Są smaczne, choć też bardzo intensywnie pistacjowe, dla prawdziwych fanów tych orzechów! Choć można naturalnie użyć też innych bakalii. Uwaga! Ciastka nie są kruche, w konsystencji przypominają raczej kokosanki.
Uwaga! Dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki na 14 ciastek:- 1 szklanka "mąki" migdałowej [zmielonych migdałów]
- 1 szklanka "mąki" pistacjowej [zmielonych pistacji, nie muszą być zmielone na puder]
- 0,5 szklanki cukru z kwiatu kokosa [lub innego]
- 2 białka jaj [lub ok. 50 g. aquafaby w wersji wegańskiej]
- szczypta soli
Mieszamy suche składniki, łączymy z białkami [bez ubijania]. Ma powstać zbita, mokra, ale dająca się lepić masa. Formę do pieczenia wykładamy papierem. Lepimy kulki, rozpłaszczamy zwilżoną dłonią i wstawiamy całość do piekarnika nagrzanego do 160 stopni (nie więcej, by nie szkodzić orzechom). Po 10 minutach przewracamy na drugą stronę i pieczemy jeszcze 5 minut. Zostawiamy do wystygnięcia.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com
Muszą być bardzo chrupiące! Kocham takie ciasteczka.
OdpowiedzUsuńhttps://jaglusia.wordpress.com/
One właśnie nie są chrupiące :) Tak mi się wydaje.
UsuńSuper wygląda
Usuńświetny pomysł na bezglutenowe ciasteczka! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają chrupiąco, a ja lubie takie rzeczy:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ciastka :)
OdpowiedzUsuńRówniez lubię podobne ciastka!
OdpowiedzUsuńPróbowałam zrobic, nie wyszly mi ;p Taka ze mnie kucharka. Ale cóż do 3 razy sztuka.
OdpowiedzUsuńMi wyszły za pierwszym razem :)))
OdpowiedzUsuń