Powodów,dla których warto zrobić wiosenny detoks, jest wiele. Jednym z mniej oczywistych, acz wcale ważnych jest też to, że po nim wszystko smakuje inaczej (czyt. lepiej). Mówię tu oczywiście o zdrowych, naturalnych produktach, bo te śmieciowe, mam nadzieję, nie smakują już w ogóle. Jakąż przyjemność sprawiło mi przyrządzenie i delektowanie się takim prostym i, wydawałoby się, niewyszukanym daniem, jak ów wegański gulasz, który chce Wam dziś przedstawić. Zresztą, nie mogło być inaczej, wszak składa się z samych moich ukochanych składników: bakłażana, cieciorki, batata i mleczka kokosowego. No to do dzieła!
A po ekologiczną cieciorkę, Tamari, niefiltrowany ocet jabłkowy i ryż zapraszam jak zawsze do najlepszego sklepu pod słońcem, czyli Ekogramu Zielonki w Krakowie lub w sieci pod adresem http://drpelc.pl/ .
Uwaga! Dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki:
A po ekologiczną cieciorkę, Tamari, niefiltrowany ocet jabłkowy i ryż zapraszam jak zawsze do najlepszego sklepu pod słońcem, czyli Ekogramu Zielonki w Krakowie lub w sieci pod adresem http://drpelc.pl/ .
Uwaga! Dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki:
- 1 bakłażan (ok. 250 g)
- 1 batat (ok. 200 g)
- 1 puszka cieciorki
- 1 puszka pomidorów pelati
- 500 ml przecieru pomidorowego
- 4-5 łyżek śmietanki kokosowej (gęsta część z puszki mleka)
- 2 łyżki sosu sojowego Tamari
- 2 łyżki octu jabłkowego
- 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
- po 1 łyżeczce: kuminu, garam masala, cukru (dałam kokosowy)
- po 0,5 łyżeczki: kurkumy, ostrej wędzonej papryki, mielonej kolendry, mielonego czosnku
- sól, pieprz do smaku
Do woka lub dużej patelni wlewamy kilka łyżek wody (może być też olej, ale bez tłuszczu smakuje równie dobrze). Podgrzewamy. Wrzucamy pokrojonego w kostkę bakłażana i obranego oraz pokrojonego podobnie batata i chwilę smażymy. Dolewamy wodę i dusimy pod przykryciem ok. 10 minut. Dodajemy pomidory, przecier, sodę i ocet. Dusimy, co jakiś czas mieszając, jeszcze przez 20 minut. Dodajemy pozostałe przyprawy (poza czosnkiem) oraz mleczko kokosowe i już bez przykrycia gotujemy kolejne 10 minut. Wrzucamy cieciorkę, doprawiamy solą, pieprzem i czosnkiem i po około 5 minutach odstawiamy z gazu. Podajemy z ryżem (polecam szczególnie jaśminowy lub basmati), ewentualnie makaronem czy ulubioną kaszą.
***
Zapraszam również do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga:
Bakłażan i batat - ostatnio jem je często, lecz nigdy nie miałam okazji ich połączyć. Spróbuję na pewno, bo razem muszą tworzyć świetny duet :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja strona. Zaplanowałam nawet miesiąc z tylko Twoimi przepisami ;) (tak w ramach rezygnacji z nabiału, mięsa, cukru i pszenicy).
OdpowiedzUsuńA nurtuje mnie jedna rzecz: dlaczego dodajesz sodę oczyszczoną do takich potraw jak ta?
Pozdrawiam serdecznie
Glorii
No mi miło, że blog Ci się podoba. Dziel się, prosze, opiniami na temat potraw - także krytycznymi :)
UsuńCo do sody, to sztuczka, którą sprzedał mi kiedyś zaprzyjaźniony Sycylijczyk. Soda neutralizuje kwaśność pomidorów. A poza tym nie należy bać się sody - jest zdrowa. A jeśli sypnie się za dużo można dodać octu jabłkowego. Zawsze też mieszam sodę z octem przy wypiekach. Łyzka octu na łyżeczkę sody - nie ma wówczas ryzyka że posmak sody będzie w cieście wyczuwalny
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń