Chodziły za mną ostatnio takie ciastka. Zobaczyłam je w piekarni w wielkim szklanym słoju i postanowiłam zrobić sama, tyle że w zdrowszej i bardziej naturalnej wersji. Moje co prawda w słoju za długo nie wytrwały, ale wyszły naprawdę wyborne - lekko kruche na zewnątrz, miękkie w środku. Zrobiłam je z płatków owsianych i mąki owsianej - są to więc prawdziwe ciastka owsiane - w przeciwieństwie do tych kupnych, które owsiane są głównie z nazwy, bo płatki nie stanowią tam raczej głównego składnika, a w najlepszym razie idą łeb w łeb z mąką ...pszenną. U mnie jest tylko owies, poza tym odrobina masła z orzechów laskowych, olej kokosowy, naturalne rodzynki i siemię w roli jajka (choć, jeśli wolicie, możecie dać jajko). Zróbcie koniecznie, całość nie zajmie Wam nawet 15 minut, a przyjemności - co niemiara! Takie ciastka możecie zabrać ze sobą do pracy lub dać dziecku na drugie śniadanie - uradują podniebienia Waszych pociech, a przy okazji dostarczą zdecydowanie więcej składników odżywczych niż sklepikowe drożdżówki czy ciastka.
Po orzechy, masło orzechowe, olej kokosowy, płatki i wiele zdrowych produktów w świetnej cenie biegnijcie do sklepu radomskiego lub róbcie zakupy na https://www.e-superfood.pl/ - Dodatkowo, dla czytelników bloga, z kuponem o treści "zdrowo" rabat w wysokości 5% !
Po orzechy, masło orzechowe, olej kokosowy, płatki i wiele zdrowych produktów w świetnej cenie biegnijcie do sklepu radomskiego lub róbcie zakupy na https://www.e-superfood.pl/ - Dodatkowo, dla czytelników bloga, z kuponem o treści "zdrowo" rabat w wysokości 5% !
Składniki na 15 dużych ciastek:
- 1 szklanka płatków owsianych
- 1 szklanka mąki owsianej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1/4 szklanki oleju kokosowego
- 2 łyżki masła orzechowego (użyłam masła z orzechów laskowych, ale może być dowolne, ew. więcej oleju)
- 1/4 szklanki syropu klonowego
- 2 łyżki siemienia lnianego, zmieszanego z 6 łyżkami ciepłej wody (zamiennik jednego jajka)
- 2 łyżki zmielonych orzechów laskowych
- 1/4 szklanki rodzynek (dałam Thomson) - może być też żurawina lub kawałki gorzkiej czekolady (ew. dropsy czekoladowe)
Siemię moczymy w wodzie ok. 15 minut.
W jednej misce mieszamy ze sobą składniki suche. W drugiej rozpuszczony olej kokosowy, masło orzechowe, syrop, siemię. Łączymy składniki suche z mokrymi, dosypujemy rodzynki i mieszamy. Masę wykładamy łyżką na papier do pieczenia, rozgniatamy wilgotną dłonią, nadając kształt ciastek i zachowując przestrzeń między nimi. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 12-15 minut. Studzimy i dopiero zdejmujemy z blaszki (wcześniejsze próby oderwania ciastek od papierowego podłoża mogą zakończyć się fiaskiem). Przechowujemy w szklanym słoju :)
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
cudownie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDa radę zamienić syrop klonowy na erytrytol/ksylitol ? Jeśli tak , to w jakiej ilości ?
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale może to wpłynąć na konsystencję masy- raczej szukałabym innych płynnych zamienników. Ewentualnie trzeba by dać trochę więcej oleju lub masła, żeby ciasto nie wyszło zbyt suche
UsuńAż ślinka cieknie. Przepis odpisałem i biorę się za pieczenie. Mam nadzieję, że będą pyszne.
OdpowiedzUsuńSuper! Daj znać, czy smakowały. Pozdrawiam
Usuń