A dziś coś dla leniwych lub zapracowanych, którzy mają ochotę na małe co nieco - bardzo proste i superzdrowe ciastka, które idealnie nadadzą się też do zabrania w podróż lub do szkoły czy pracy. A jeśli nie chce się Wam wałkować ciasta, można z podanych składników ulepić małe kulki - smakują wybornie zarówno w wersji raw, jak i po upieczeniu.
Jeśli posiadamy bardzo dobry sprzęt, wrzucamy wszystko do miksera i rozdrabniamy aż powstanie masa (nie musi być jednolita i gładka). Jeśli nasz blender nie radzi sobie z takim zadaniem, najpierw rozprawiamy się z orzechami, a następnie miksujemy daktyle z wodą. łączymy je ze sobą, dodając kakao i szczyptę soli. Lepimy kulkę, wykładamy ją na papier do pieczenia i wałkujemy (im ciensze będzie ciasto, tym ciastka bardziej kruche), przykrywszy uprzednio ciasto drugim papierem. Wykrawamy ciastka i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni na ok. 10 minut (piszę około, bo piekarniki bywają różne - uważajcie więc, żeby ciastek nie spalić!). Studzimy kolejne 10 minut i zdejmujemy z blaszki. Pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia. Przechowujemy w blaszanej puszce.
Składniki niezbędne do przygotowania ciastek, jak i wiele innych pyszności, znajdziecie w krakowskich sklepach Ekogram Zielonki (już 4 !) lub też w sieci na http://drpelc.pl/.
Wciąż też aktywny jest kod rabatowy, dający Wam zniżkę 7% na każde zakupy! Wystarczy wpisać kod rabatowy- oczywiście zdrowozakrecona :)
Składniki:- 1,5 szklanki orzechów włoskich
- 15 daktyli, najlepiej świeżych (jeśli nie są bardzo miękkie mieszamy z łyżką wody)
- 3 łyżki kakao
- szczypta soli (użyłam himalajskiej)
Jeśli posiadamy bardzo dobry sprzęt, wrzucamy wszystko do miksera i rozdrabniamy aż powstanie masa (nie musi być jednolita i gładka). Jeśli nasz blender nie radzi sobie z takim zadaniem, najpierw rozprawiamy się z orzechami, a następnie miksujemy daktyle z wodą. łączymy je ze sobą, dodając kakao i szczyptę soli. Lepimy kulkę, wykładamy ją na papier do pieczenia i wałkujemy (im ciensze będzie ciasto, tym ciastka bardziej kruche), przykrywszy uprzednio ciasto drugim papierem. Wykrawamy ciastka i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni na ok. 10 minut (piszę około, bo piekarniki bywają różne - uważajcie więc, żeby ciastek nie spalić!). Studzimy kolejne 10 minut i zdejmujemy z blaszki. Pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia. Przechowujemy w blaszanej puszce.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego drugiego, tym razem podróżniczego bloga
Wyglądają obłędnie. Moja radość nie zna granic, bowiem muszę ograniczać cukier i ten przepis spada mi jak z nieba. Dziękuję ogromnie za niego. Jutro zabieram się za przyrządzenie tych pysznych ciasteczek.
OdpowiedzUsuńW daktylach też jest cukier.
OdpowiedzUsuńNo nie odkryłaś Ameryki - wiadomo, że owoce zawierają fruktozę. Ale w tytule nie o taki cukier przecież chodzi.
UsuńTakie proste przepisy lubię najbardziej ;D
OdpowiedzUsuńA czy syrop daktylowy zamiast daktyli mógłby być?
OdpowiedzUsuńObawiam się że nie, zmielone daktyle mają inną konsystencję niż syrop. Można dosłodzić syropem, jeśli ktoś woli słodsze lub delikatnie rozrzedzić nim masę, jeśli ciężko zmiksować daktyle, ale całkowicie zastąpić raczej nie.
UsuńCzyli to smakuje jak kulki mocy ale pieczone?
OdpowiedzUsuńw postaci upieczonej, zwłaszcza tak cienkich ciastek, smak się kompletnie zmienia
UsuńBiorę całą garść :D
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego , ale mi nie wyszły ;(
OdpowiedzUsuńDaktyle blenduje razem z woda w której sie moczyły , tak ?
Moje ciasto było bardzo kleiste , nie chciało sie oderwać od papieru i nie mogłam wykroić ciasteczek...upiekłam placek w całości ;(
Nie. Jesli moczysz daktyle to bez wody. W przepisie jest mowa o max 1 łyżce wody, jeśli daktyle(niemoczone) sa zbyt twarde by je zmiksowac
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń