A dziś coś z hinduskiej półki, choć w duecie z raczej japońskim makaronem ryżowym wzbogaconym o tapiokę i zieloną herbatę. Ale mniejsza o nacje i pochodzenie, ważne, że wyszedł z tego idealny związek. Zakupiwszy swego czasu w jednym z dyskontów żółtą pastę curry, w końcu postanowiłam zrobić z niej użytek. A że w lodówce poniewierały się cukinie i bakłażany, a na konsumpcję czekała napoczęta paczka szpinaku - danie skomponowało się samo. Dla wzbogacenia smaku dodałam trochę tofu, całość zalałam mleczkiem kokosowym i... voila!
A po tofu, Tamari, olej kokosowy i wiele innych zdrowych produktów zapraszam do sklepu do sklepu http://drpelc.pl/.
Uwaga! Wydłużamy promocję - dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki:
A po tofu, Tamari, olej kokosowy i wiele innych zdrowych produktów zapraszam do sklepu do sklepu http://drpelc.pl/.
Uwaga! Wydłużamy promocję - dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki:
- 1 bakłażan
- 2 cukinie
- 200 g szpinaku
- 2 łyżeczki pasty curry
- 2 łyżki sosu sojowego Tamari
- 100 ml mleczka kokosowego (dałam takie z kartonika)
- pół opakowania tofu (ja miałam z poprzedniego obiadu marynowane w 2 łyżkach Tamari i 1 łyżce oleju dyniowego, z kurkumą, papryką i pieprzem)
- pół łyżeczki kurkumy
- 1/3 łyżeczki ostrej papryki
- 2 łyżki oleju kokosowego
- sól, pieprz
- opakowanie makaronu ryżowego tagliatelle z tapioką i zieloną herbatą (lub innego np, shirataki)
Rozgrzewamy tłuszcz, wrzucamy kurkumę i paprykę, chwilę smażymy. Dodajemy bakłażan i cukinię i po chwili wlewamy trochę wody, by nie przypalić warzyw. Dusimy pod przykryciem aż zmiękną. Wlewamy mleczko kokosowe, a po chwili dodajemy umyty szpinak i tofu oraz curry i 1 łyżkę Tahini. Jak szpinak zwiędnie, doprawiamy solą i pieprzem.
W międzyczasie przygotowujemy makaron. Zalewamy go wrzątkiem i zostawiamy na 5 minut. Odcedzamy i wylewamy na patelnię z rozgrzanym olejem (1 ł.). Dodajemy Tamari, sól i pieprz. Chwilę smażymy. Mieszamy z sosem i podajemy.
***
Zapraszam również do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga "Wojażomania"
wspaniałe danie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda to curry :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam - bardzo smakowite. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Pozdrawiam
Usuń