Jak pisałam ostatnio, czerwiec to u mnie miesiąc pod znakiem raw, czyli całkowicie surowego żarcia. Po 3 dniach agonii z powodu niemiłosiernego bólu głowy wróciłam do żywych i teraz czuję się naprawdę doskonale! Postaram się od czasu do czasu dzielić się z Wami moimi nowymi "wynalazkami", ale będę też publikować przepisy na "normalne" wegetariańskie i wegańskie dania, czyli jak do tej pory (sporo ich mam w przechowalni).
A dziś pyszny deser na surowo: babeczki z kremem kokosowym i malinowym musem. Dobrze sprawdzają się także w wersji mrożonej (zanim zamarzną na amen lub po krótkim odmrożeniu), jeśli więc nie dacie rady zjeść wszystkich w ciągu maksymalnie 3 dni, proponuję część od razu zamrozić. Z podanego przepisu wychodzi od 10 do 15 porcji (zależnie od wielkości formy).
Babeczki robi się szybko, trzeba jedynie pamiętać o wcześniejszym namoczeniu pestek, orzechów i owoców suszonych. To ważne, nie tylko ze względu na ułatwienie roboty naszym sprzętom kuchennym. Moczone bakalie usuwają bowiem inhibitory, które hamują działanie enzymów trawiennych, zmuszając tym samym naszą trzustkę do bardziej intensywnej pracy. Co więcej, namaczanie pozwala w dużym stopniu pozbyć się kwasu fitynowego, obecnego przede wszystkim w orzechach (też w zbożach), który utrudnia przyswajanie minerałów.
A po bakalie i suszone owoce oraz wiele innych, przydatnych w zdrowej kuchni produktów, zapraszam do sklepu http://drpelc.pl/. Tylko teraz dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na wszystkie produkty. Wystarczy w tabelkę kod rabatowy wpisać: zdrowozakrecona.
Składniki na spód:
A dziś pyszny deser na surowo: babeczki z kremem kokosowym i malinowym musem. Dobrze sprawdzają się także w wersji mrożonej (zanim zamarzną na amen lub po krótkim odmrożeniu), jeśli więc nie dacie rady zjeść wszystkich w ciągu maksymalnie 3 dni, proponuję część od razu zamrozić. Z podanego przepisu wychodzi od 10 do 15 porcji (zależnie od wielkości formy).
Babeczki robi się szybko, trzeba jedynie pamiętać o wcześniejszym namoczeniu pestek, orzechów i owoców suszonych. To ważne, nie tylko ze względu na ułatwienie roboty naszym sprzętom kuchennym. Moczone bakalie usuwają bowiem inhibitory, które hamują działanie enzymów trawiennych, zmuszając tym samym naszą trzustkę do bardziej intensywnej pracy. Co więcej, namaczanie pozwala w dużym stopniu pozbyć się kwasu fitynowego, obecnego przede wszystkim w orzechach (też w zbożach), który utrudnia przyswajanie minerałów.
A po bakalie i suszone owoce oraz wiele innych, przydatnych w zdrowej kuchni produktów, zapraszam do sklepu http://drpelc.pl/. Tylko teraz dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na wszystkie produkty. Wystarczy w tabelkę kod rabatowy wpisać: zdrowozakrecona.
Składniki na spód:
- 1 szklanka suszonych owoców (daktyle, morele, winogrona lub mieszanka tychże)
- 2 szklanki orzechów lub pestek (dałam migdały, nerkowce i pestki słonecznika w mniej więcej równych proporcjach)
- 1/2 szklanki wiórków kokosowych
Owoce, orzechy, pestki - moczymy przez co najmniej 2 godziny (migdały co najmniej 6), odsączamy i miksujemy aż składniki zostaną rozdrobnione i powstanie zwarta, ale niejednolita masa. Wypełniamy nią formy na muffinki i wkładamy do lodówki
Składniki na masę "sernikową":
- 200 g pasty kokosowej lub własnoręcznie zrobionego masła kokosowego (nie oleju!) - o temperaturze pokojowej
- 1 szklanka nerkowców
- 1/3 szklanki syropu klonowego
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1/3 szklanki wody
Nerkowce moczymy przez co najmniej 2 h i odsączamy z wody. Wrzucamy wraz z innymi składnikami do blendera i miksujemy na gładko. Gotową masę wykładamy na spód babeczek. Schładzamy aż stężeje.
Składniki na polewę malinową:
- 1 szklanka malin
- 1 łyżka nasion chia
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 1 łyżka syropu klonowego (jeśli maliny są bardzo słodkie, można pominąć)
Wszystkie składniki miksujemy. Tak uzyskany dżem wkładamy do lodówki, by nieco stężał (na około godzinę), a następnie wykładamy na masę kokosową. Schładzamy przed podaniem lub wkładamy na 1-2 godziny do zamrażalnika. Przechowujemy w lodówce (lub zamrażamy).
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com
wegańskie serniki to moja słabość- jak już zacznę jeść to nie mogę skończyć i pewnie tak też byłoby z tymi!
OdpowiedzUsuń