A dziś coś na co dzień i na święta. Na co dzień, bo robi się szybko i nie wymaga umiejętności
kulinarnych. Na święta, bo może z powodzeniem zastąpić tradycyjny sernik, a i prezentuje się chyba nie najgorzej. Jak już wspominałam, ostatnio wpadłam w istny szał babeczkowo-muffinkowy, więc i sernik musiałam sprawdzić w takim wydaniu :) Zrobić sernik z mascarpone to jednak spory wydatek, do 6 babeczek wystarczy natomiast jedno małe opakowanie, nie będzie to więc aż tak droga impreza. Zawsze można tez wymieszać mascarpone ze zwykłym twarogiem do serników. Nie radziłabym jednak z niego rezygnować.
Po mąkę kokosową i ksylitol zapraszam do sklepu http://drpelc.pl/lub stacjonarnie w Krakowie.
Uwaga! Ta promocja jest wciąż aktywna - dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki:
- 1 opakowanie sera mascarpone (250 ml)
- 1 jajko
- 1 łyżka mąki kokosowej
- 2 łyżki mleka kokosowego (dałam tą gęstą śmietanę, która pojawia się po schłodzeniu puszki mleka w lodówce)
- 2 łyżki ksylitolu
- ok. 2 łyżki wiśni (dałam takie ze słoika, domowej roboty, w syropie z ksylitolem klik) w wersji keto maliny lub jagody
Piekarnik nagrzewamy na 200 stopni. Wszystkie składniki poza wiśniami miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Wylewamy do formy na muffinki (użyłam silikonowej). Na wierzch układamy po 1-3 wiśni wraz z odrobiną soku. Wkładamy do piekarnika. Po 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 170 stopni i pieczemy jeszcze 20 minut.
Po wystudzeniu schładzamy w lodówce.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com
Mmm, musiały smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuńpyszne mini serniczki:) będą po detoksie cukrowym:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa moje nie wyrosły :( dlaczego ???
OdpowiedzUsuńhmmm... a robiłaś dokładnie według przepisu? może za szybko wyjęłaś? albo otwierałaś piekarnik w trakcie pieczenia? One generalnie trochę opadają, ale jednak powinny ciut urosnąć..
UsuńDiana, te babeczki to mój hit. Jedna wada - opadają. Czy nie dodać proszku do pieczenia?
OdpowiedzUsuńFakt, trochę opadają. Możesz spróbować. Ważne też by nie wyjmować gorących z piekarnika, a po wyłączeniu nie otwierać od razu drzwiczek.
UsuńNastępnym razem zostawię w piekarniku do wystygnięcia.
OdpowiedzUsuń