Musakę z soczewicą po raz pierwszy jadłam na Krecie i długo za mną "chodziła", aż w końcu postanowiłam zrobić - trochę "na czuja", bo nawet nie chciało mi się szukać przepisu. Nie pamiętam dokładnie, czy jej smak jest identyczny z greckim pierwowzorem, ale gwarantuję, że zadowoli zarówno te wyrafinowane gusta, jak i nawykłe do bardziej klasycznych dań. A poza tym to doskonale rozgrzewająca, aromatyczna i sycąca potrawa - idealna na zimowe przymrozki.
Wymaga jednak trochę czasu, dlatego można wszystko przygotować wieczorem, a potem tylko zapiec w piekarniku.
Składniki:
Soczewicę moczymy przez 6 godzin (poza czerwoną, tej nie trzeba moczyć, ale polecam choć godzinę), wodę odlewamy, zalewamy passatą pomidorową i 2 szklankami wody. Po zagotowaniu wsypujemy sól i zmniejszamy ogień. Dodajemy szczyptę sody oczyszczonej i pół łyżeczki ksylitolu lub cukru. Gdy soczewica jest już prawie miękka, dajemy resztę przypraw i ewentualnie dolewamy wodę.
Wymaga jednak trochę czasu, dlatego można wszystko przygotować wieczorem, a potem tylko zapiec w piekarniku.
Składniki:
- 1 szklanka suchej soczewicy (ja najbardziej lubię brązową, ale może być dowolna)
- 2 szklanki wody lub bulionu
- 500 ml passaty pomidorowej
- łyżka glonów do gotowania soczewicy, np. araki (opcjonalnie - ale polecam, bo poprawia trawienie i pozwala uniknąć wzdęć)
- 6-8 średnich ziemniaków
- 1 średni bakłażan
- 1 średnia cukinia
- 1 jajko
- 1 mały jogurt, najlepiej gęsty (lub śmietana)
- parmezan do posypania
- przyprawy: szczypta sody oczyszczonej, pół łyżeczki ksylitolu, 1-2 łyżki sosu sojowego Tamari, łyżeczka kuminu, 2 łyżeczki oregano, pół łyżeczki kurkumy, pół kolendry mielonej, szczypta imbiru w proszku, pół łyżeczki wędzonej papryki ostrej, pieprz do smaku.
- odrobina oleju do smarowania warzyw i naczynia do zapiekania
Soczewicę moczymy przez 6 godzin (poza czerwoną, tej nie trzeba moczyć, ale polecam choć godzinę), wodę odlewamy, zalewamy passatą pomidorową i 2 szklankami wody. Po zagotowaniu wsypujemy sól i zmniejszamy ogień. Dodajemy szczyptę sody oczyszczonej i pół łyżeczki ksylitolu lub cukru. Gdy soczewica jest już prawie miękka, dajemy resztę przypraw i ewentualnie dolewamy wodę.
W czasie gotowania soczewicy przygotowujemy warzywa.
Ziemniaki obieramy i kroimy w plastry. Gotujemy w parowarze przez 15 minut.
Cukinię i bakłażana obieramy (ja bakłażana nie obrałam i żałowałam, skórka była trochę twarda po upieczeniu), solimy i zostawiamy na kwadrans. Nagrzewamy piekarnik na 200-220 stopni, ustawiając funkcję grill (jeśli nie mamy, może być góra-dół).
Na blaszkę wyłożoną papierem wkładamy ziemniaki, solimy i polewamy pędzelkiem zamoczonym w odrobinie oliwy lub oleju odpornego na temperaturę (np. ryżowy). Zapiekamy do zrumienienia.
Cukinię i bakłażana wycieramy ręcznikiem papierowym, i postępujemy jak z ziemniakami.
Naczynie do zapiekania smarujemy tłuszczem. Wykładamy porcję ziemniaków, na to dajemy soczewicę w sosie pomidorowym, przykrywamy to warstwą bakłażanów i cukinii - i tak aż do wyczerpania składników. Na wierzch wylewamy masę złożoną z roztrzepanego jajka, jogurtu i 1-2 łyżek parmezanu. Solimy i pieprzymy.
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni (może być termoobieg z grillem lub góra-dół) do ścięcia masy jajecznej (ok. 10 minut), a jeśli soczewicę i warzywa przygotowaliśmy wcześniej, np. poprzedniego dnia, przykrywamy zapiekankę folią aluminiową i pieczemy jeszcze 10-15 minut.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com
Musaka wygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńSmakuje jeszcze lepiej :)
Usuńksylitol wcale nie jest sztucznym dodatkiem...
OdpowiedzUsuńsos sojowy do musaki nawet bezglutenowy nie jest regionalnym dodatkiem...
OdpowiedzUsuńA w którym miejscu piszę że jest?
Usuń