Lubicie masło orzechowe? Ja uwielbiam! Jednak to klasyczne, robione z fistaszków, zbyt zdrowe nie jest (tu wspominam dlaczego). To z orzechów laskowych, nerkowców czy migdałów jest z kolei dość drogie. Polecam więc rozwiązanie tańsze, a nieustępujące tamtym smakiem. Jeśli lubicie słodkie, czekoladowe smarowidła, powinno przypaść Wam do gustu szczególnie to z daktylami. Jeśli natomiast wolicie lekko słone masło, spróbujcie koniecznie tego z pistacjami.
W obydwu przypadkach pestki słonecznika należy podprażyć na suchej patelni, a następnie tak długo miksować (najlepiej w malakserze), aż powstanie najpierw mąka, a w końcu lepkie mazidło. Można sobie pomóc dodając łyżkę zdrowego oleju, np. z pestek dyni czy z orzechów.
Oba zrobiłam z połowy szklanki pestek. Do jednej dodałam pół szklanki obranych pistacji i sól (moje pistacje były niesolone). Do drugiej - łyżkę surowego kakao oraz 2-3 łyżki syropu z daktyli (może być też dowolna melasa). I to wszystko. Proste, a jakże smaczne. Niestety, bo nie można mu się oprzeć.
Oba zrobiłam z połowy szklanki pestek. Do jednej dodałam pół szklanki obranych pistacji i sól (moje pistacje były niesolone). Do drugiej - łyżkę surowego kakao oraz 2-3 łyżki syropu z daktyli (może być też dowolna melasa). I to wszystko. Proste, a jakże smaczne. Niestety, bo nie można mu się oprzeć.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com
coś dla mnie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMusi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńwypróbuje!
Pozdrawiam,
Kasia