czwartek, 16 października 2014

Wegański pasztet z pestek dyni ze śliwką. Pyszności!

Mam dziś dla Was przepis na bardzo prosty, smaczny, a przy tym zdrowy pasztet. Uwielbiam pasty i pasztety ze strączków, jak soczewica czy cieciorka, są jednak dość ciężkie i moje jelita akceptują je tylko w niewielkich ilościach i raczej okazjonalnie. Z tym pasztetem na szczęście dogadują się doskonale. Słodycz śliwki sprawia, że polubią go też Wasze dzieciaki - mój wybredny nastolatek pochłonął, jeszcze na ciepło, pół keksówki :) Co mnie bardzo raduje, bo ten pasztet to skarbnica zdrowia. Pestki z dyni są bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy z grupy B, a także E, C i D. Poddane obróbce cieplnej tak zdrowe już nie są, ale zawsze to lepsze niż nic. Pamiętajcie tylko, by nie podgrzewać dyni w temperaturze powyżej 160 stopni - mogą się wówczas wytworzyć izomery kwasów tłuszczowych trans i przestanie to być zdrowy pasztet.


Składniki na jedną keksówkę:

  • szklanka pestek z dyni
  • pół szklanki suchego kuskusu kukurydzianego
  • 1,5 szklanki wody
  • 1 czubata łyżka skrobi (dałam kukurydzianą)
  • 1 łyżka oleju (u mnie ryżowy)
  • 2 łyżki sosu sojowego tamari (bezglutenowy)
  • po pół łyżeczki mielonych przypraw: czarnuszki, kurkumy, kolendry, papryki ostrej, bazylii
  • sól do smaku
  • 16 połówek suszonych śliwek (można dać mniej jeśli obawiacie się zbyt słodkiego smaku, ja dałam dużo na życzenie syna)
Kuskus zalewamy wrzątkiem (tyle żeby pokryć wszystkie ziarna) i czekamy aż wchłonie całą wodę (5 minut). Do blendera (kielichowego) wrzucamy pestki, kaszę, wodę, skrobię, olej i sos sojowy i miksujemy na gładko. Doprawiamy.
Połowę masy wylewamy do keksówki (najlepiej silikonowej) i wykładamy połową śliwek. Przykrywamy je pozostałą masą i na wierzchu układamy śliwki, delikatnie wciskając je w masę. Pieczemy 90-120 minut w piekarniku  (góra-dół) nagrzanym do 150 stopni (czas zależny od piekarnika, u mnie po 90 minutach masa była jeszcze za rzadka a góra się przypiekała, więc przykryłam folią włożyłam z powrotem na ok. kwadrans).


***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com/
   

5 komentarzy :

  1. musze koniecznie spróbować, bo wyglądem zachęca!

    OdpowiedzUsuń
  2. super blog :) będę korzystała z przepisów :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog. Wreszcie moj facet będzie miał coś na kanapke. Wyszedł świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się. Zapraszam po więcej:)

    OdpowiedzUsuń