Dynia, moja miłość - mogłabym powiedzieć i nie byłoby w tym krzty przesady. Oszalałam zwłaszcza na punkcie dwóch: piżmowej i hokkaido; zwykła już mnie tak nie urzeka, a z innymi gatunkami jeszcze nie miałam przyjemności. Dwie wspomniane panie natomiast goszczą na mym stole nader często - czy to w postaci zapiekanych frytek (mogłabym jeść je codziennie!), placków, leczo, pasztetu czy ciasta. Nawet dżem dyniowy z domieszką pomarańczy daje radę, choć nikt w mym domu tej opinii nie podziela:)
W każdym razie przepisów na dynię trochę się nazbierało, czas więc nadrabiać zaległości i korzystać, póki sezon na królową jesieni w pełni. Na dobry początek proponuję gulasz z dynią w roli głównej, przy ofiarnej pomocy soczewicy i (nieco mniejszej) cukinii. A to wszystko skąpane w mocno aromatycznym, pachnącym kuminem pomidorowym sosie. No nie będę skromna - to jest po prostu obłędne! I basta.
Składniki:
W każdym razie przepisów na dynię trochę się nazbierało, czas więc nadrabiać zaległości i korzystać, póki sezon na królową jesieni w pełni. Na dobry początek proponuję gulasz z dynią w roli głównej, przy ofiarnej pomocy soczewicy i (nieco mniejszej) cukinii. A to wszystko skąpane w mocno aromatycznym, pachnącym kuminem pomidorowym sosie. No nie będę skromna - to jest po prostu obłędne! I basta.
Składniki:
- 1 mała dynia hokkaido
- 2 szklanki ugotowanej z łyżką glonów soczewicy brązowej
- 1 cebula
- kartonik passaty pomidorowej (500 g)
- 1 średnia cukinia
- 1 ząbek czosnku lub łyżeczka płatków czosnkowych (szukajcie takich z Polski)
- 1 łyżeczka masła lub oleju do usmażenia cebuli i 1 do podsmażenia cukinii (opcja)
- 3 łyżki sosu sojowego Tamari (gluten free)
- 1,5 łyżeczki kuminu (nie żałować!)
- po pół łyżeczki: kolendry mielonej, kurkumy, czarnuszki, czosnku niedźwiedziego
- szczypta cukru (ksylitol) lub syropu i 1/3 łyżeczki sody do sosu pomidorowego
- ew. sól do smaku
Zaczynamy od ugotowania moczonej przez kilka godzin i odsączonej soczewicy, którą gotujemy w świeżej i osolonej wodzie aż zmięknie. Dla lepszego trawienia można wrzucić zawsze łyżkę glonów. W międzyczasie grzejemy piekarnik i gdy osiągnie 160 stopni wkładamy doń całą, umytą dynię. W ten sposób będzie ją łatwiej pokroić. i obrać (jeśli używacie hockkaido, nie trzeba obierać ze skórki).
Pieczeniem dyni i gotowaniem soczewicy zwykle zajmuję się rano, potem przygotowanie obiadu trwa już naprawdę krótko.
Do rondelka wlewamy passatę, dodajemy sodę i cukier i podgrzewamy na niewielkim ogniu. Od czasu do czasu mieszamy.
W międzyczasie podsmażamy cebulę i czosnek. Jak się zeszklą, zdejmujemy z ognia.
Na dużej patelni, a najlepiej w woku, podsmażamy pokrojoną w kostkę i obraną cukinię. Po chwili wlewamy trochę gorącej wody (na oko, tyle żeby przykryła do połowy cukinię). Dusimy pod przykryciem. W międzyczasie kroimy w kostkę dynię. Kiedy cukinia zmięknie dodajemy dynię, soczewicę, cebulę i passatę. Doprawiamy i dusimy jeszcze z 10 minut. Doskonale smakuje z kromką bezglutenowego chleba na zakwasie (przepis wkrótce) posypanego czarnym gomasio. Uwielbiam!
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com/
wegański gulasz z dodaykiem dyni.... to coś dla mnie!!
OdpowiedzUsuń