W zeszłym roku cała moja rodzinka oszalała na punkcie czeko-śliwki (powideł śliwkowych z kakao - przy bardzo dojrzałych i smażonych kilka dni dodatek substancji słodzących nie jest konieczny, ewentualnie można dodać daktyle). Zrobiłam jej tyle, że jeszcze kilka słoiczków czeka w piwnicy na konsumpcję. Tymczasem postanowiłam wykorzystać nadmiar cukinii i tym razem przygotować ją nie, jak zwykle, na ostro, nie w leczo, plackach czy w postaci faszerowanej, ale właśnie w takim czekoladowym dżemie na wzór tego śliwkowego. Tu niestety trzeba rzecz dosłodzić, ja na 2 kg. cukinii dałam 0,5 kg namoczonych wcześniej daktyli.
Obrane i pokrojone w kawałki cukinie (najlepiej bez pestek) i namoczone (można zostawić na całą noc) daktyle gotujemy w odrobinie wody na niewielkim ogniu aż zmiękną i zaczną się rozpadać. Miksujemy całość blenderem typu żyrafa i dodajemy kilka łyżek gorzkiego surowego kakao. Najlepiej próbować do momentu, aż uzyskamy zadowalający nas smak. Mój jest słodko-gorzki, czyli taki, jaki lubię najbardziej, posmak cukiniowy zupełnie nie jest wyczuwalny. Nikt nie rozpoznał z czego on:)
Dżem można od razu pasteryzować lub podgotowywać jeszcze przez dwa dni przez ok. 20-30 minut, będzie wówczas gęstszy.
Obrane i pokrojone w kawałki cukinie (najlepiej bez pestek) i namoczone (można zostawić na całą noc) daktyle gotujemy w odrobinie wody na niewielkim ogniu aż zmiękną i zaczną się rozpadać. Miksujemy całość blenderem typu żyrafa i dodajemy kilka łyżek gorzkiego surowego kakao. Najlepiej próbować do momentu, aż uzyskamy zadowalający nas smak. Mój jest słodko-gorzki, czyli taki, jaki lubię najbardziej, posmak cukiniowy zupełnie nie jest wyczuwalny. Nikt nie rozpoznał z czego on:)
Dżem można od razu pasteryzować lub podgotowywać jeszcze przez dwa dni przez ok. 20-30 minut, będzie wówczas gęstszy.
A jeśli chcemy zamienić go w nutellę, wystarczy dodać trochę oleju kokosowego i włożyć do lodówki.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com/
Ale żeś wymyśliła! Nieźle, muszę kiedyś spróbować
OdpowiedzUsuń