Po dwóch tygodniach w Gruzji, kiedy to jadałam nie do końca zdrowo, opychając się plackami chaczapuri, serem sulguni czy chałwą, przyszedł czas na oczyszczający, odtruwający detoks warzywno-owocowy. Taki wiosenny post polecam wszystkim, nawet tym, którym grzeszki i odstępstwa od zdrowej diety zdarzają się bardzo rzadko lub wcale (są tacy w ogóle?).
Pomaga pozbyć się zbędnych kilogramów (które zimą przybywają znacznie łatwiej niż o innej porze roku), oczyszcza ze złogów, kamieni kałowych, toksyn i metali ciężkich, przywraca równowagę kwasowo-zasadową i regeneruje osłabiony zimą organizm. Takie oczyszczanie to też dobry start na stałą zmianę sposobu odżywiania, a nierzadko też jedyny skuteczny sposób na pozbycie się wielu przewlekłych chorób i dolegliwości.
Przygotowanie do detoksu
Jeśli planujecie oczyszczanie, a dotąd żywiliście się głównie fast foodami, do takiej diety powinniście się przygotować nawet przez kilka miesięcy (stopniowo eliminując śmieciowe żarcie, mięso, ograniczając nabiał i słodycze). W przeciwnym razie może być trudno wytrzymać taki detoks - organizm będzie się buntował, umysł także - w efekcie szybko wrócimy do dawnego sposobu odżywiania i cały program odnowy trafi szlak.
Ile powinien trwać post warzywno-owocowy?
Warto wytrzymać choć 3 dni (to taki plan minimum), choć optymalnym czasem (oczywiście w zależności od tego, jak bardzo obciążony mamy organizm, co jedliśmy i jaki tryb życia prowadziliśmy wcześniej) są dwa tygodnie. Ja nigdy nie wytrzymałam dłużej niż tydzień, i teraz też mi się to pewnie nie uda, bo jadę na 3-dniową konferencję do Torunia i nie wierzę, bym dała radę odpowiednio zorganizować sobie menu. Takie oczyszczanie najlepiej zaplanować wówczas, gdy nigdzie nie wyjeżdżamy, mamy czas na pójście po świeże warzywa na ryneczek i przygotowanie posiłków w domu. Ja niestety wciąż mam w planach jakieś wyjazdy, więc postanowiłam i tym razem wytrwać na diecie choć tydzień, a potem stopniowo wprowadzać nowe składniki.
Jak działa post owocowo-warzywny?
Mówiąc najprościej: jeśli przestaniemy karmić nasz organizm tłustymi i wysokoenergetycznymi produktami, będzie się musiał przestawić na odżywianie wewnętrzne. A to oznacza, że w pierwszej kolejności "na warsztat" pójdą złogi, tkanki patologiczne i wszelki nagromadzony balast. Dlatego ważne jest, by w czasie oczyszczania nie spożywać tłuszczów (nawet tych zdrowych), mięsa pod żadną postacią, roślin strączkowych, bakalii, nabiału, słodyczy, używek, a nawet słodkich owoców i warzyw o dużej zawartości skrobi (ziemniaki, kukurydza).
Co wiec można jeść?
Niemal wszystkie warzywa (wyjątkiem ziemniaki, kukurydza, groszek, bakłażan), kwaśne owoce (cytryny, grapefruity, jabłka), świeże zioła i przyprawy (poza czosnkiem, bo może drażnić żołądek). Nie przesadzajmy z solą.
Unikamy jedzenia dużych ilości surowizny (jeśli już to najlepiej rano), bo nie wszyscy dobrze ją tolerują. Warzywa lepiej ugotować na parze, upiec w piekarniku (w niewysokiej temperaturze) czy zblanszować.
Pić można, a nawet trzeba, wodę, soki warzywno-owocowe (wyłącznie domowe lub sklepowe jednodniowe 100%), herbaty ziołowe i zielone (bez owocowych dodatków), yerba mate (w ostateczności, jeśli dużo pracujemy lub przy niskim ciśnieniu). W sumie min. 2 litry dziennie.
Ilość spożywanego jedzenia zależy od naszych potrzeb. Generalnie jemy jak jesteśmy głodni i tyle, by zaspokoić głód. Kalorii nie liczymy.
Oczyszczanie to nie tylko jedzenie
Poza dietą, wskazany jest ruch i lekkie ćwiczenia. Ja będę starała się ćwiczyć codziennie rano przez pół godziny, będzie to (wymiennie): Skalpel II Ewy Chodakowskiej, Szok trening tejże i bieganie. A wieczorami joga (też pół godziny) lub rower. Plus 1-2 razy dziennie po 5 minut skakanki lub skakania w różnych wersjach. Jeśli jednak wcześniej za wiele nie ćwiczyliście, polecam dostosować tempo i częstotliwość ćwiczeń do własnych możliwości. Organizm podczas oczyszczania będzie trochę osłabiony, zwłaszcza w pierwszych dniach, z ćwiczeniami więc nie można przesadzać.
Codziennie rano, przed kąpielą, polecam też oczyszczający peeling ciała i twarzy specjalną szczotką sizalową. O szczotkowaniu możecie przeczytać na tym fantastycznym blogu
http://cudownediety.blogspot.com/2012/04/szczotkowanie-ciaa-i-twarzyczyli.html
W trakcie oczyszczania nie zaleca się używania kosmetyków pełnych silikonów, parabenów itp., czyli generalnie silnie alergizującej chemii. Takie kosmetyki lepiej na dobre wyrzucić i przestawić się na naturalne, ekologiczne zamienniki, które można kupić też za niewielką cenę lub zrobić samemu. W czasie postu dogadzajmy naszej skórze szczególnie, robiąc rozmaite naturalne maseczki i peelingi.
Wspomagacze oczyszczania: każdy dzień będę zaczynać szklanką wody z połową soku z cytryny, a następnie wypijaniem 50 ml. czystego aloesu i łyżki soku z czarnej rzepy (doskonale odtruwa wątrobę). Warto pamiętać, by aloes brać ok. pół godziny przed, rzepę natomiast po posiłku. Czarną rzepą będę się wspomagać także po obiedzie i po kolacji, w takiej samej ilości. Jeśli nie cierpicie jak jak, na nadwrażliwość jelit ani żołądka, można stosować większe dawki - 2-3 razy dziennie po 3 łyżki.
Kryzys ozdrowieńczy
Podczas głodówki czy postu mogą wystąpić ciężkie dni dla naszego organizmu i samopoczucia. Nie należy się jednak nimi przejmować, tylko przetrwać je godnie - dowodzą one bowiem dobroczynnego działania diety na nasz organizm, który komunikuje nam, iż poddaje się procesowi oczyszczania i pozbywa toksyn. Im więcej nagromadziliśmy w sobie wszelakiej maści śmieci, tym boleśniej możemy taki kryzys odczuwać. Objawy to najczęściej bóle głowy, mięśni czy stawów, opryszczka, zmiany skórne, ciężki, opuchnięte oczy, wielomocz, biegunka, intensywny zapach potu, fetor z ust i ogólne przemęczenie. Najczęściej jest też tak, że wracają na chwilę problemy, z którymi borykaliśmy się w przeszłości (zaczyna boleć złamana niegdyś noga itp). Generalnie jednak jest to sprawa indywidualna, można detoks znosić bardzo źle, cierpiąc niemal na wszystkie opisane dolegliwości, można tylko na niektóre albo i wcale. Pocieszające jest jednak to, że taki kryzys trwa krótko, na ogół 1-2 dni, zwykle na początku oczyszczania, a czasem dodatkowo pod koniec drugiego tygodnia.
Mój detoks
Codzienny jadłospis będę przedstawiać na blogu z dziennym opóźnieniem, może zainspiruje to kogoś do podjęcia takiego oczyszczania wraz ze mną? Liczę też na komentarze i rady tych, którzy ów post już przechodzili. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania zainteresowanych pójściem w moje ślady.
No to do dzieła!
Zobaczycie, że dieta oczyszczająca może być nie tylko dobroczynna dla zdrowia, ale też smaczna i atrakcyjnie podana.
***
A jeśli szukacie informacji o diecie warzywno-owocowej, której propagatorką w Polsce jest dr Ewa Dąbrowska, polecam jej książki, filmiki oraz wspomnianego już bloga, gdzie można znaleźć też propozycje dań oczyszczających:
http://cudownediety.blogspot.com/p/dieta-dr-dabrowskiej-faq.html
Inspiracji do potraw będę też szukać
tu: http://www.dietawarzywnoowocowa.pl/p/o-diecie.html
i tu: http://wedrowkapozdrowie.blogspot.com/2010/09/dzien-1-diety-warzywno-owocowej.html?showComment=1399478138141#c1799932463114015779
Pomaga pozbyć się zbędnych kilogramów (które zimą przybywają znacznie łatwiej niż o innej porze roku), oczyszcza ze złogów, kamieni kałowych, toksyn i metali ciężkich, przywraca równowagę kwasowo-zasadową i regeneruje osłabiony zimą organizm. Takie oczyszczanie to też dobry start na stałą zmianę sposobu odżywiania, a nierzadko też jedyny skuteczny sposób na pozbycie się wielu przewlekłych chorób i dolegliwości.
Przygotowanie do detoksu
Jeśli planujecie oczyszczanie, a dotąd żywiliście się głównie fast foodami, do takiej diety powinniście się przygotować nawet przez kilka miesięcy (stopniowo eliminując śmieciowe żarcie, mięso, ograniczając nabiał i słodycze). W przeciwnym razie może być trudno wytrzymać taki detoks - organizm będzie się buntował, umysł także - w efekcie szybko wrócimy do dawnego sposobu odżywiania i cały program odnowy trafi szlak.
Ile powinien trwać post warzywno-owocowy?
Warto wytrzymać choć 3 dni (to taki plan minimum), choć optymalnym czasem (oczywiście w zależności od tego, jak bardzo obciążony mamy organizm, co jedliśmy i jaki tryb życia prowadziliśmy wcześniej) są dwa tygodnie. Ja nigdy nie wytrzymałam dłużej niż tydzień, i teraz też mi się to pewnie nie uda, bo jadę na 3-dniową konferencję do Torunia i nie wierzę, bym dała radę odpowiednio zorganizować sobie menu. Takie oczyszczanie najlepiej zaplanować wówczas, gdy nigdzie nie wyjeżdżamy, mamy czas na pójście po świeże warzywa na ryneczek i przygotowanie posiłków w domu. Ja niestety wciąż mam w planach jakieś wyjazdy, więc postanowiłam i tym razem wytrwać na diecie choć tydzień, a potem stopniowo wprowadzać nowe składniki.
Jak działa post owocowo-warzywny?
Mówiąc najprościej: jeśli przestaniemy karmić nasz organizm tłustymi i wysokoenergetycznymi produktami, będzie się musiał przestawić na odżywianie wewnętrzne. A to oznacza, że w pierwszej kolejności "na warsztat" pójdą złogi, tkanki patologiczne i wszelki nagromadzony balast. Dlatego ważne jest, by w czasie oczyszczania nie spożywać tłuszczów (nawet tych zdrowych), mięsa pod żadną postacią, roślin strączkowych, bakalii, nabiału, słodyczy, używek, a nawet słodkich owoców i warzyw o dużej zawartości skrobi (ziemniaki, kukurydza).
Co wiec można jeść?
Niemal wszystkie warzywa (wyjątkiem ziemniaki, kukurydza, groszek, bakłażan), kwaśne owoce (cytryny, grapefruity, jabłka), świeże zioła i przyprawy (poza czosnkiem, bo może drażnić żołądek). Nie przesadzajmy z solą.
Unikamy jedzenia dużych ilości surowizny (jeśli już to najlepiej rano), bo nie wszyscy dobrze ją tolerują. Warzywa lepiej ugotować na parze, upiec w piekarniku (w niewysokiej temperaturze) czy zblanszować.
Pić można, a nawet trzeba, wodę, soki warzywno-owocowe (wyłącznie domowe lub sklepowe jednodniowe 100%), herbaty ziołowe i zielone (bez owocowych dodatków), yerba mate (w ostateczności, jeśli dużo pracujemy lub przy niskim ciśnieniu). W sumie min. 2 litry dziennie.
Ilość spożywanego jedzenia zależy od naszych potrzeb. Generalnie jemy jak jesteśmy głodni i tyle, by zaspokoić głód. Kalorii nie liczymy.
Oczyszczanie to nie tylko jedzenie
Poza dietą, wskazany jest ruch i lekkie ćwiczenia. Ja będę starała się ćwiczyć codziennie rano przez pół godziny, będzie to (wymiennie): Skalpel II Ewy Chodakowskiej, Szok trening tejże i bieganie. A wieczorami joga (też pół godziny) lub rower. Plus 1-2 razy dziennie po 5 minut skakanki lub skakania w różnych wersjach. Jeśli jednak wcześniej za wiele nie ćwiczyliście, polecam dostosować tempo i częstotliwość ćwiczeń do własnych możliwości. Organizm podczas oczyszczania będzie trochę osłabiony, zwłaszcza w pierwszych dniach, z ćwiczeniami więc nie można przesadzać.
Codziennie rano, przed kąpielą, polecam też oczyszczający peeling ciała i twarzy specjalną szczotką sizalową. O szczotkowaniu możecie przeczytać na tym fantastycznym blogu
http://cudownediety.blogspot.com/2012/04/szczotkowanie-ciaa-i-twarzyczyli.html
W trakcie oczyszczania nie zaleca się używania kosmetyków pełnych silikonów, parabenów itp., czyli generalnie silnie alergizującej chemii. Takie kosmetyki lepiej na dobre wyrzucić i przestawić się na naturalne, ekologiczne zamienniki, które można kupić też za niewielką cenę lub zrobić samemu. W czasie postu dogadzajmy naszej skórze szczególnie, robiąc rozmaite naturalne maseczki i peelingi.
Wspomagacze oczyszczania: każdy dzień będę zaczynać szklanką wody z połową soku z cytryny, a następnie wypijaniem 50 ml. czystego aloesu i łyżki soku z czarnej rzepy (doskonale odtruwa wątrobę). Warto pamiętać, by aloes brać ok. pół godziny przed, rzepę natomiast po posiłku. Czarną rzepą będę się wspomagać także po obiedzie i po kolacji, w takiej samej ilości. Jeśli nie cierpicie jak jak, na nadwrażliwość jelit ani żołądka, można stosować większe dawki - 2-3 razy dziennie po 3 łyżki.
Kryzys ozdrowieńczy
Podczas głodówki czy postu mogą wystąpić ciężkie dni dla naszego organizmu i samopoczucia. Nie należy się jednak nimi przejmować, tylko przetrwać je godnie - dowodzą one bowiem dobroczynnego działania diety na nasz organizm, który komunikuje nam, iż poddaje się procesowi oczyszczania i pozbywa toksyn. Im więcej nagromadziliśmy w sobie wszelakiej maści śmieci, tym boleśniej możemy taki kryzys odczuwać. Objawy to najczęściej bóle głowy, mięśni czy stawów, opryszczka, zmiany skórne, ciężki, opuchnięte oczy, wielomocz, biegunka, intensywny zapach potu, fetor z ust i ogólne przemęczenie. Najczęściej jest też tak, że wracają na chwilę problemy, z którymi borykaliśmy się w przeszłości (zaczyna boleć złamana niegdyś noga itp). Generalnie jednak jest to sprawa indywidualna, można detoks znosić bardzo źle, cierpiąc niemal na wszystkie opisane dolegliwości, można tylko na niektóre albo i wcale. Pocieszające jest jednak to, że taki kryzys trwa krótko, na ogół 1-2 dni, zwykle na początku oczyszczania, a czasem dodatkowo pod koniec drugiego tygodnia.
Mój detoks
Codzienny jadłospis będę przedstawiać na blogu z dziennym opóźnieniem, może zainspiruje to kogoś do podjęcia takiego oczyszczania wraz ze mną? Liczę też na komentarze i rady tych, którzy ów post już przechodzili. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania zainteresowanych pójściem w moje ślady.
No to do dzieła!
Zobaczycie, że dieta oczyszczająca może być nie tylko dobroczynna dla zdrowia, ale też smaczna i atrakcyjnie podana.
***
A jeśli szukacie informacji o diecie warzywno-owocowej, której propagatorką w Polsce jest dr Ewa Dąbrowska, polecam jej książki, filmiki oraz wspomnianego już bloga, gdzie można znaleźć też propozycje dań oczyszczających:
http://cudownediety.blogspot.com/p/dieta-dr-dabrowskiej-faq.html
Inspiracji do potraw będę też szukać
tu: http://www.dietawarzywnoowocowa.pl/p/o-diecie.html
i tu: http://wedrowkapozdrowie.blogspot.com/2010/09/dzien-1-diety-warzywno-owocowej.html?showComment=1399478138141#c1799932463114015779
Bardzo ciekawy wpis...ja też od czasu do czasu robię krótkie weekendowe głodówki i dobrze się w trakcie nich czuję a jeszcze lepiej po nich...nie odczuwałam tez zbytniego spadku energii wręcz przeciwnie czułam się czasami bardziej pobudzona:) chyba spróbuje z tobą tą warzywno - owocową odnowę:) pozdrawiam i powodzenia
OdpowiedzUsuńZapraszam, będzie raźniej:) Ja głodówki też kiedyś robiłam, ale takie jednodniowe, parę razy też monodiety, np. jaglaną. Ale trudno było mi je wytrwać ze względu na silny ból głowy. Teraz piję mate i póki co głowa nie boli.
UsuńZapraszam na podsumowanie mojego detoksu http://krzepa.blogspot.co.uk/2014/05/detoks-warzywno-owocowy.html
OdpowiedzUsuńTylko 3 dni ale jestem z siebie zadowolona:) Dzięki i pozdrawiam
Zgodnie z zaleceniami dr Ewy Dąbrowskiej posiłki powinny być rozpoczęte popijaniem soków z kiszonek, a następnie zachowaniem kolejności spożywania- najpierw warzyw kiszonych,surówek, następnie gotowanych-ciepłych. Na zdrowie :)
OdpowiedzUsuńok
OdpowiedzUsuń