niedziela, 11 maja 2014

Detoks warzywno-owocowy - dzień piąty

Nadal mam ciężkie poranki. Tego dnia wstałam w kiepskim nastroju i z wciąż wydętym brzuchem. Waga spadła raptem o 1 kg w ciągu tych 4 dni (co oznacza, że jeszcze nie wróciłam do tej sprzed detoksu, kiedy mój rozepchany do granic możliwości żołądek wciąż dostawał dużo jedzenia, nie rekompensując tego jednak taką ilością ruchu, jak w Gruzji - w efekcie przytyłam 1,5 kg w kilka dni po powrocie). Zrezygnowana chciałam też zrezygnować z porannych ćwiczeń - w końcu wczoraj zafundowałam sobie taką dawkę sportu! Ale pokonałam lenia i znów uśmiechnęłam się do Ewy Chodakowskiej i jej półgodzinnego treningu z krzesłem. A potem jeszcze godzinkę na rowerze.


A mój jadłospis tego dnia wyglądał następująco:
Śniadanie: szejk pomidorowo-szpinakowy
Już nie tak pięknie zielony, bo złamany pomidorem. Ale równie smaczny.
1 pomidor, garść szpinaku, garść liści rzodkiewki, seler naciowy (pół pałąka), kilka listków bazylii, pół cytryny bez żółtej skórki.
Mój blender powrócił do żywych, co oznacza, że zaprzyjaźnię się z szejkami na dłużej. Dziś wybijał się zdecydowanie smak pomidorów, seler na szczęście zupełnie nie był odczuwalny.

2 śniadanie: 1 starte jabłko z dodatkiem cynamonu +sok marchewkowo-jabłkowy (szykuję spory zapas pulpy na jutro do pracy). Zjedzone na balkonie w słoneczne popołudnie smakowało wybornie! Zwłaszcza w towarzystwie szlachetnej yerba mate :)

Obiad: "Pizza" z cukinii, szpinaku i suszonych pomidorów
To oczywiście uboższa siostra placka (zapiekanki?) z cukinii, jaką czasem robię przy użyciu mąki bezglutenowej, jajek i sera. Wiem, swym wyglądem nie powala. Jednak, choć trudno włączyć ją w poczet kulinarnej arystokracji, to naprawdę spisała się nieźle. Zjadłam ze smakiem cały wielki kawał.
Użyłam do jej przygotowania: 1 cukinię, 140 g. szpinaku świeżego, garść suszonych pomidorów (ale nie takich w zalewie z oliwy) oraz przyprawy: sól, pieprz, kurkuma, suszona papryka, bazylia, oregano, kolendra, czosnek suszony.
Cukinię starałam na drobnych oczkach i bardzo mocno wycisnęłam (to ważne!). Szpinak umyłam i podgrzałam na patelni z odrobiną wody, by zwiędnął. Pomidory zalałam wrzątkiem i zostawiłam na ok. 10 minut, by zmiękły. Pokroiłam je następnie w mniejsze kawałki. Wszystkie składniki wymieszałam, doprawiłam (można śmiało próbować, bo tu tak naprawdę nic nie wymaga zapiekania) i taką pulpę wyłożyłam na silikonową foremkę (musi być taka, której nie trzeba smarować tłuszczem). Piekłam w 160 stopniach ok. 15 minut. Podałam z kiszonym (własnoręcznie!) ogórkiem.

Podwieczorek: nie było, bo obiad był za duży
Kolacja: 1 jabłko, 1 grapefruit czerwony

Dziś czułam się przez cały dzień naprawdę dobrze. Nawet wzdęcia przestały dokuczać. Żadnych dolegliwości, kryzys minął. 

5 komentarzy :

  1. Mam pytanie, czy można pić kawę naturalną na detoksie....dziś piłam yerba mate ale cały dzień jakoś ospała byłam (wolę kawę) dzięki i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Generalnie nie powinno się pić kawy na detoksie. Ja też wolę, ale o dziwo, już wytrzymałam 5 dni na yerba mate. A dzisiaj wstałam o 5. i cały dzień prowadziłam zajęcia. I też wytrwałam. Wiec da się. Może spróbuj mocniejszą?Ja pijam jedno matero na dzień [czyli zalewam jakieś 3-4 razy].

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odpowiedź i będę się trzymać:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. z tego co wiem yerba mate zawiera kofeine, zreszta tak jak matcha ( ta ma jej prawie tyle co kawa) wiec obu nie powinno sie pic na detoxie, jezeli chcemy naprawde pozbyc sie toksyn. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie jestem na detoxie i popijam yerba mate. Sklep w którym kupowałam swoją miał różne owocowe mieszanki w ofercie i idealnie mi podpasowały na takie dni owocowo-warzywnej diety, polecam!

    OdpowiedzUsuń