niedziela, 9 marca 2014

Zupa-krem z pomidorów z mlekiem kokosowym

Dziś miał być podpatrzony na blogu jadłonomii krem buraczany z mlekiem kokosowym. Niestety na dźwięk słowa buraki moje dziecko zawyło w akcie protestu, żądając zupy pomidorowej „takiej jak u babci”. Próbowałam się targować, w końcu skapitulowałam i przystałam na pomidorówkę, niemającą jednak nic wspólnego z babciną zupą gotowaną na kościach, włoszczyźnie i polewaną tłustą śmietaną. Moja pomidorówka to gęsty krem w stylu włoskim, acz doprawiany mlekiem kokosowym na wzór hinduski. W efekcie powstało mocno aromatyczne, pożywne i rozgrzewające danie, w którym słodycz kokosa cudownie balansuje ostry smak peperoncino i kwaśność pomidorów. Co na to miłośnik pomidorówki? Orzekł, że co prawda zupełnie inna niż u babci, ale „musi przyznać, że bardzo dobra”! Ja powiedziałabym nawet -  wyborna! Zamiana buraków na pomidory okazała się więc strzałem w dziesiątkę, a mi pozostaje tylko wymyślić, na co spożytkować 6 dorodnych upieczonych buraków:)

A oto składniki na zupę:
puszka pomidorów krojonych
pudełko passaty pomidorowej 500 ml
ok. 1,5 szklanki wody
puszka mleka kokosowego
5 listków bazylii
przyprawy:
2,5 łyżeczki soli
pół łyżeczki: sody oczyszczonej, czarnuszki, pół kurkumy, peperoncino
1 łyżeczka: przyprawy włoskiej, kolendry, czosnku niedźwiedziego, czosnku mielonego, ksylitolu

Do garnka wrzucamy pomidory i  passatę, dolewamy wody i zagotowujemy. Do wrzątku dodajeymy sodę i zmniejszamy ogień. Po ok. 15 minutach dodajemy przyprawy. Wrzucamy listki bazylii i całość miksujemy „Żyrafą”. Gotujemy jeszcze 5 minut i wlewamy mleko. Mieszamy do rozpuszczenia i chwilę gotujemy, doprawiamy jeśli to konieczne i podajemy, dekorując listkami bazylii. 

dla jedzących gluten - z makaronem szpinakowym

Można spożywać bez dodatków, jednak ostrość peperoncino mimo słodyczy kokosa jest wyczuwalna, więc warto podawać z z makaronem, kaszą czy grzankami. Albo zmniejszyć ilość peperoncino, jeśli preferujecie wersję sautè.

zupa-krem bez dodatków

7 komentarzy :

  1. a co tu robi soda?

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jest niezbędna, ale kiedyś zaprzyjaźniony Włoch zdradzał mi tajniki kuchni włoskiej twierdząc, że do wszelkich przetworów pomidorowych należy dodać choć odrobinę sody. Dlaczego już nie pamiętam, ale posłusznie dodaję. A że robiłam spory gar zupy, dałam jej ok. pół małej łyżeczki - w smaku nie była wyczuwalna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie soda była strasznie wyczuwalna... Musiałam wywalić cały garnek zupy... Nie wiem co mnie podkusiło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwne, jak widzisz w komentarzu wyżej, ja dałam ok. pół małej łyżeczki na wielki gar zupy - może dałaś za dużo? Ja zawsze próbuje pomidory, bo sodę daję najpierw. Ona ma tylko zabić kwaśność pomidorów, nic więcej. Zawsze tym sposobem robię sosy pomidorowe i nigdy nie wyczułam w nich sody.

      Usuń
  4. Podoba mi się prostota i mało roboty wg tego przepisu, wieczorem robię. Sławek

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupa bardzo smaczna - powtórzę ją jeszcze. Miałam tylko problem z 2,5 małymi łyżeczkami soli. Dodałam 2 i było jej aż nadto.
    Ja z kolei do (niemalże) wszystkich potraw z pomidorem dodaję szczyptę cynamonu - świetnie podkręca smak.

    Glorii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też czasem dodaję cynamon. Albo też zamiast cukru/ksylitolu syrop daktylowy. Co do soli, używam himalajskiej, mam wrażenie że jest jakaś mniej słona :) Ale przyprawy to rzecz względna, należy kierować się własnym smakiem. Na ogół w ogóle nie podaję ilość soli i pieprzu, żeby każdy doprawił wedle gustu. Bo tez łyżka łyżce nierówna. Ale cięsze się, że mimo wszystko zupa smakowała i dziękuję za komentarz

      Usuń