No i kolejne muffiny, bo muffinów nigdy dość. Ale te są inne niż wszystkie. Czekoladowe, trochę jakby brownie, z masą serową i malinami w środku. Poezja! Inspirowałam się przepisem z Kwestii Smaku, ale przerobiłam na własną, bezglutenową modłę, modyfikując jeszcze w kilku miejscach, żeby uzyskać znacznie zdrowszy przysmak. Te muffiny to doskonały pomysł na drugie śniadanie do pracy czy szkoły, ale też, jeśli najdzie nas ochota na słodkie co nieco, jako dodatek do kawy.
A po składniki tradycyjnie zapraszam do krakowskich sklepów Ekogram Zielonki (już 4 !) lub też do sieci na http://drpelc.pl/.Wciąż aktywny jest kod rabatowy, dający Wam zniżkę 7% na każde zakupy! Wystarczy wpisać w jego treść zdrowozakrecona :)
Składniki na 8 muffinek:- 1 szklanka mąki (dałam mąkę z łubinu - jakieś 3/4 szklanki, resztę ryżowej)
- 1/2 szklanki mąki z tapioki (lub innej skrobi)
- 3/4 szklanki cukru kokosowego (lub brązowego)
- 1/4 szklanki prawdziwego kakao
- 1 łyżka błonnika kakaowego (opcja)
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/2 szklanki mleka roślinnego (dałam migdałowe z Alpro)
- 1/2 szklanki jogurtu (dałam kozi)
- 1/3 szklanki oleju ryżowego lub rozpuszczonego oleju kokosowego
- 1 łyżka octu daktylowego lub jabłkowego
- 1 żółtko
- 1 białko (opcja)
- 125 g serka mascarpone
- 2 łyżki ksylitolu
- 1 łyżeczka mąki z tapioki
- 1 białko
oraz pół szklanki (lub więcej) mrożonych malin.
Zaczynamy od przygotowania masy serowej. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą do powstania jednolitej masy i wkładamy do zamrażarki - tak by uzyskać w miarę sztywną, nielejącą się konsystencję.
Przygotowujemy ciasto. W dużej misce mieszamy przesiane mąki z sodą. Dodajemy błonnik (jeśli używamy), cukier i kakao. Mieszamy. Robimy na środku wgłębienie i wlewamy tam mokre składniki wraz z żółtkiem. Mieszamy. Na koniec dodajemy ubite białko i znów delikatnie mieszamy.
Połowę masy wylewamy na spód foremek na muffiny. Na to dajemy po łyżce masy serowej i kilka sztuk malin. Zalewamy pozostałą masa czekoladową. Pieczemy w 180 stopniach = 20 -30 minut. Po upieczeniu zostawiamy z 5 minut w wyłączonym piekarniku, a potem studzimy na kratce, żeby nam nie opadły.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego drugiego, tym razem podróżniczego bloga
Świetnie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńwyglądają uroczo
OdpowiedzUsuńpyszności :)
Śliczne muffiny! :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny pomysł! *.*
Czy białko jajka należy dodać 1 do sera i 1 do ciasta kakaowego? W składnikach jest podane tylko żółtko do ciasta i jedno białko do sera a w opisie na końcu do ciasta dodaje się ubite białko...??
OdpowiedzUsuńTo ubite białko do ciasta nie jest niezbędne, dodałam je, żeby nieco spulchnić te muffiny. Można pominąć.
UsuńPostanowiłam zrobić bo na zdjęciu wyglądają bardzo apetycznie. W trakcie robienia miałam wątpliwości czy coś z tego wyjdzie ale wyszły fantastyczne! Przepyszne!
Usuń