Przepis na te naleśniki dostałam od mamy. Podchodziłam do nich z niechęcią, bo nie przepadam za posmakiem gryki. Ale zachęcona prostotą przepisu i komplementami ze strony rodzicielki spróbowałam i... byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Do tego stopnia, że wypróbowałam ten przepis też w wersji na słodko, z niewielkimi tylko modyfikacjami. Ale o tym kiedy indziej. Dziś przedstawiam Wam pomysł na naleśniki wytrawne, z nadzieniem wielowarzywnym, zrobionym z tego, co akurat było pod ręką. A właściwie z tego, co zawsze mam w lodówce. A więc bakłażan, cukinia, pomidory, szpinak. Plus tradycyjny już u mnie zestaw przypraw, z sosem sojowym, kurkumą i ostrą papryką w roli głównej. Całość okrasiłam odrobiną kokosowej śmietanki, nadając potrawie lekko orientalną nutę. Jeśli jednak nie lubicie kokosa, można ją pominąć, bez szkody dla smaku potrawy.
A po sos sojowy Tamari, ryż, kaszę gryczaną i wiele innych składników niezbędnych w zdrowej kuchni zapraszam jak zawsze do sklepu http://drpelc.pl/.
Uwaga! Ta promocja jest wciąż aktywna - dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki na ciasto:
1,5 szklanki mąki gryczanej (zmieliłam niepaloną kaszę gryczaną, ale gotowa mąka też się nada)
2 szklanki zimnej wody
2 łyżki oleju (dałam ryżowy)
1 łyżeczka soli
Wszystkie składniki mieszamy, aż powstanie lejące się ciasto, nieco gęstsze niż na tradycyjne pszenne naleśniki. Odstawiamy na kwadrans i smażymy na minimalnej ilości oleju. Wystarczy kropla, która można rozsmarować po patelni pędzelkiem. Naleśniki nie rozwalają się, idealnie dają się przewracać, można śmiało podrzucać :) Gdyby jednak, np. z powodu kiepskiej patelni, ciasto przywierało, polecam dodać 2 łyżki skrobi (albo poczekać, aż naleśniki z jednej strony porządnie się zetną). Robiłam je już dwukrotnie i są to zdecydowanie najprostsze i najbardziej sprężyste naleśniki bezglutenowe, jakie dane mi było przyrządzać.
Składniki na nadzienie:
A po sos sojowy Tamari, ryż, kaszę gryczaną i wiele innych składników niezbędnych w zdrowej kuchni zapraszam jak zawsze do sklepu http://drpelc.pl/.
Uwaga! Ta promocja jest wciąż aktywna - dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki na ciasto:
1,5 szklanki mąki gryczanej (zmieliłam niepaloną kaszę gryczaną, ale gotowa mąka też się nada)
2 szklanki zimnej wody
2 łyżki oleju (dałam ryżowy)
1 łyżeczka soli
Wszystkie składniki mieszamy, aż powstanie lejące się ciasto, nieco gęstsze niż na tradycyjne pszenne naleśniki. Odstawiamy na kwadrans i smażymy na minimalnej ilości oleju. Wystarczy kropla, która można rozsmarować po patelni pędzelkiem. Naleśniki nie rozwalają się, idealnie dają się przewracać, można śmiało podrzucać :) Gdyby jednak, np. z powodu kiepskiej patelni, ciasto przywierało, polecam dodać 2 łyżki skrobi (albo poczekać, aż naleśniki z jednej strony porządnie się zetną). Robiłam je już dwukrotnie i są to zdecydowanie najprostsze i najbardziej sprężyste naleśniki bezglutenowe, jakie dane mi było przyrządzać.
Składniki na nadzienie:
- 2 małe cukinie
- 1 bakłażan
- 2 duże pomidory
- 150 g świeżego szpinaku
- 0,5 szklanki ugotowanego ryżu (gotowałam z odrobiną kurkumy)
- 2 łyżka sosu sojowego Tamari
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- 2 łyżki śmietanki kokosowej (gęsta część z puszki mleka) - można pominąć
- 0,5 łyżeczki ostrej papryki
- 0,5 łyżeczki kolendry mielonej
- sól, pieprz do smaku
- 1 łyżka oleju do smażenia
Warzywa myjemy, kroimy w kostkę (pomidory wyparzamy i obieramy ze skórki).
Bakłażana i cukinię wrzucamy na łyżkę rozgrzanego oleju, dodajemy kurkumę, kolendrę i paprykę. Chwilę smażymy, a jak wchłoną tłuszcz dolewamy trochę wrzątku i dusimy parę minut. Dodajemy pomidory i dalej dusimy. Gdy warzywa będą miękkie, wrzucamy szpinak i smażymy aż zwiędnie. Dodajemy śmietankę i resztę przypraw. Chwilę jeszcze smażymy, wrzucamy ryż, mieszamy i możemy nadziewać naleśniki. Albo zjeść bez naleśników, bo ten sos, a właściwie potrawka, jest naprawdę pyszny.
***
Zapraszam również do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
Dziś będę to robić! :D
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak wyszły! Pozdrawiam
UsuńZ mąki gryczanej? No super :) Może też bym sobie spróbowała wykorzystać mąkę gryczaną zamiast zwykłej w swoich naleśniczkach. A ja uwielbiam szpinakowe: http://www.jestemfit.pl/artykuly/dieta/nale%C5%9Bniki-ze-szpinakiem-zdrowe-i-dietetyczne . Chociaż te tez chętnie spróbuje :)
OdpowiedzUsuńo mamo ależ te naleśniki dobrze się smażyły i skład idealny, bez żadnych jajek mleka itd! na pewno nie ostatni raz będę je robić :)
OdpowiedzUsuń