O mojej słabości do muffinek i babeczek nie będę nawet pisać, sama liczba mówi tu za siebie. A lubię je przede wszystkim za wygodę. Bo nadają się i zamiast śniadania, i jako akompaniament do kawy. Można wziąć je w podróż i do lunchboxa. Ale przede wszystkim można eksperymentować do woli, zwłaszcza z takimi, które nie wymagają pieczenia - zmieniając poszczególne składowe zależnie od chęci czy dostępności produktów. reszcie, są banalnie proste w wykonaniu i robi się je błyskawicznie. Najbardziej lubię takie babeczki, które są jednocześnie bombą witamin i minerałów, i które - jak orzechy czy owoce - niepoddawane obróbce cieplnej zachowują cała te prozdrowotną moc. I dziś takie babeczki Wam przedstawiam: na kokosowo-migdałowym spodzie, z masą karmelową w dwóch odsłonach i polewą czekoladową.
Po ekologiczne wiórki, olej kokosowy i wiele innych cudownie zdrowych składników zapraszam do sklepu EKOGRAM.PL
Uwaga! Dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki:
Spód (6 babeczek)
- 1 szklanka wiórków kokosowych
- 1 szklanka migdałów (lub dowolnych orzechów, ewentualnie wiórków)
- ok. 12-15 daktyli (namoczonych w gorącej wodzie min. 10 minut - aż zmiękną)
Masa karmelowa 1:
- mleko kokosowe (gęsta część z puszki 400 ml)
- 4 łyżki cukru kokosowego
- 1 łyżka masła orzechowego
- szczypta soli
Masa karmelowa 2:
- szklanka namoczonych wcześniej daktyli
- 2 łyżki masła orzechowego
- szczypta soli
- 2 łyżki wody
- ziarna z połowy laski wanilii (opcja)
Polewa:
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 2 łyżki syropu z daktyl (opcja)
- wiórki, pokruszone orzechy, płatki lub słupki migdałowe do posypania
Zaczynamy od przygotowania spodu. Wszystkie składniki wrzucamy do malaksera i miksujemy do uzyskania masy. Jeśli macie słabszy sprzęt, proponuję osobno uporać się z daktylami, osobno z orzechami/wiórkami. Ale przy miękkich daktylach nawet średniej jakości sprzęt powinien dać radę.
Gotową masę przekładamy do foremek na muffinki i wkładamy do lodówki.
Robimy kajmak.
Mleko, cukier i masło orzechowe wrzucamy do garnka z grubym dnem i podgrzewamy na małym ogniu aż masa zgęstnieje (10-20 minut).
Przy opcji drugiej miksujemy wszystkie składniki, aż powstanie gładka masa (przy problemach dodajemy odrobinę wody)
W spodzie kokosowym robimy wgłębienie (dzięki czemu masa obejmie też ścianki formy), które uzupełniamy masa karmelową.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub na minimalnym ogniu wraz z olejem i - jeśli nie lubicie bardzo gorzkich - syropem. Płynną masą czekoladową polewamy babeczki, dekorujemy dowolną posypką i umieszczamy w lodówce aż czekolada zastygnie.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com
Wyglądają bardzo pysznie, szczególnie ten karmel jest kuszący :-)
OdpowiedzUsuńPani Dario, te babeczki są pyszne ! U mnie wersja z karmelem nr 1 - polecam :-) Monika Kulka
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowały. Wersja 1 to też moja ulubiona :) Pozdrawiam
Usuń