Miałam nie jeść tyle słodyczy, ale wytrwałam w tym postanowieniu ledwie kilka dni. Nie pomógł brak masła orzechowego i znacząco zubożałe zapasy kuchennej szafki. Przeciwnie, to tylko wzmogło apetyt. Więc się poddałam wyzwaniu i tak powstały najprostsze pod słońcem ciastka, do których wykonania potrzeba tylko 3 składników: orzechów, wiórków (lub płatków) kokosa i daktyli. Zero dodatkowego tłuszczu czy cukru. Robi się 5 minut, piecze 15 i voila! Można też wysuszyć w dehydratorze. Zajmie to nieco dłużej, ale będzie zdrowiej i równie smacznie!
Po orzechy, płatki kokosowe i wiele innych fantastycznych produktów niezbędnych w zdrowej kuchni zapraszam do sklepu http://drpelc.pl/ lub stacjonarnie w Krakowie.
Uwaga! Dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki na ok. 20 ciastek:
***
Po orzechy, płatki kokosowe i wiele innych fantastycznych produktów niezbędnych w zdrowej kuchni zapraszam do sklepu http://drpelc.pl/ lub stacjonarnie w Krakowie.
Uwaga! Dla wszystkich czytelników bloga rabat 7% na cały asortyment. Wystarczy w tabelkę z kodem rabatowym wpisać hasło: zdrowozakrecona.
Składniki na ok. 20 ciastek:
- 1 szklanka orzechów włoskich (inne też mogą być, ale polecam jakieś wyraziste w smaku)
- 1 szklanka płatków kokosowych (mogą być też wiórki, ale płatki są smaczniejsze)
- 10 świeżych daktyli (suszone też mogą być, ale trzeba je wcześniej zalać wrzątkiem i moczyć aż zmiękną)
- szczypta soli
- ziarna z połowy laski wanilii (opcjonalnie)
Kokos i orzechy miksujemy w malakserze. Możemy na miał, ja wolę zostawić malutkie kawałki orzechów. Przesypujemy do miski. Wrzucamy do miksera daktyle i rozdrabniamy. Jeśli mamy dobry sprzęt, możemy zrobić wszystko za jednym zamachem. Dodajemy sól i wanilię, jeśli używamy. Masa ma być dość kleista, jeśli nie będzie się lepić, bo np. nasze wiórki są zbyt wysuszone (płatki są bardziej tłuste) możemy dodać 1-2 łyżki ulubionego syropu lub miodu. Z ciasta lepimy kulę. Kładziemy na papierze do pieczenia, przykrywamy drugim i wałkujemy tak cienko jak się da. Filiżanką wykrawamy kółka. Przenosimy je delikatnie szpatułką na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni (nie polecam wyższej temperatury ze względu na kwasy tłuszczowe w orzechach). Pieczemy 15-20 minut, aż się ładnie zarumienią. Wówczas wyłączamy piekarnik, przewracamy ciastka na druga stronę i trzymamy jeszcze 10 minut. Otwieramy piekarnik i zostawiamy ciastka aż ostygną. Im cieńsze ciastka zrobimy, tym będą bardziej chrupiące. Jeśli nie lubimy kruchych, polecam zrobić nieco grubsze. Trzymamy w blaszanej puszce.
***
Zapraszam również do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga:
Mi niestety pierwsza porcja się spaliła :-( ale przy drugiej zmniejszyłam temperaturę i wyszły pyszne :-)
OdpowiedzUsuńNo niestety, z takimi cienkimi ciastkami zawsze trzeba uważać, tym bardziej że piekarnik piekarnikowi nierówny. Ale cieszę się że ostatecznie wyszły i smakowały. Pozdrawiam
UsuńDokładnie :-) tym bardziej że mój piejarnik lubi poszwankować od czasu do czasu ;-)
UsuńOj tam, wiesz że "wegańskie nie tuczy" :D A te ciacha to genialy przykład, jak zrobić Coś z niczego - obłędne <3
OdpowiedzUsuń