Dziś nie miałam za wiele czasu na gotowanie, a zamknięte
sklepy też nie pozwalały na zakup wyszukanych składników. Nie było więc wyjścia
– musiałam wyczarować coś z tego, co
akurat zalegało w kuchenne szafce i w lodówce. I powstało niezwykle smaczne, doskonałe
w swej prostocie danie – idealne zarówno dla zapracowanych, jak i
niedoświadczonych amatorów zdrowego odżywiania. W najbardziej minimalistycznej
wersji potrzebujemy jedynie soczewicę, pomidory suszone i trochę ulubionych przypraw.
Ale możemy też dowolnie poeksperymentować.
- 1 puszka brązowej soczewicy (na ogół unikam zapuszkowanych produktów, ale zawsze mam w domu jedną czy dwie puszki cieciorki lub soczewicy na czarną godzinę)
- garść pomidorów suszonych w zalewie czosnkowej (a właściwie dowolna ilość, zależnie od tego, jak bardzo lubimy pomidory)
- przyprawy: 1 łyżka sosu sojowego (u mnie jak zawsze bezglutenowy Tamari), mielona kolendra, czosnek niedźwiedzi, suszona bazylia, kumin, pieprz
- niewielki kawałek koziego słonego sera (opcjonalnie, ja akurat miałam resztkę w lodówce. Może być też inny ser, np. typu brie lub jakikolwiek twardy czy dojrzewający). Można też ser pominąć i/lub dodać też kapary lub np. czarne oliwki.
Soczewicę odsączamy z zalewy i wrzucamy na patelnię.
Podgrzewamy, dodajemy pomidory i przyprawiamy. Na koniec wrzucamy pokrojony w
niewielką kostkę ser i ewentualnie inne dodatki. Podajemy z jajkiem sadzonym i
(opcjonalnie) z pieczywem – u mnie widoczny na zdjęciu chlebek bezglutenowy z
tego przepisu.
Proste, a jakże smaczne.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz