Kasza jaglana to coś, co mogę
jeść codziennie i w każdej postaci. Dziś jednak proponuję zamienić ją lub
uzupełnić równie smaczną i zdrową, choć zdecydowanie droższą kaszą quinoa,
czyli komosą ryżową, zwaną również skarbem inków. Quinoa skarbem nie jest tylko
z nazwy, zawiera w sobie bowiem całe bogactwo prozdrowotnych składników. Jest m.in. bogatym źródłem łatwo przyswajalnego
wapnia, aminokwasów egzogennych, kwasów Omega-3 i witaminy E. Nie zawiera
glutenu i ma niski indeks glikemiczny, śmiało więc mogą ją spożywać osoby chore
na celiakię i cukrzycę czy choćby dbające o linię. Jedynym jej mankamentem jest
cena, oszczędni mogą więc łączyć ją w jednej potrawie z dużo tańszą, a przecież
także zdrową jaglanką czy kasza gryczaną.
Ja dziś proponuję faszerowane
papryki z nadzieniem z quinoa, suszonych pomidorów i bakłażana. W razie problemu
z dostępnością składników, quinoa można zamienić na dowolną kaszę, bakłażana na
cukinię, dynię czy kabaczka.
- 3 spore papryki
- pół szklanki suchej kaszy
- kilka suszonych pomidorów (u mnie jak zawsze w domowej zalewie czosnkowej, ale tym razem macerowane w oleju z orzecha włoskiego)
- jeden bakłażan
- przyprawy (u mnie tradycyjnie: sos sojowy bezglutenowy (Tamari), sól, czarnuszka miast pieprzu, kolendra, oregano, kurkuma, czosnek mielony, papryka ostra)
- mozarella do posypania lub w plastrach - opcjonalnie
Przygotowanie:
Gotujemy kaszę – zasada jak przy
jaglance, czyli 2 x tyle wody co kaszy,
którą wpierw trzeba opłukać w zimnej wodzie, najlepiej na sitku. Kaszę wrzucamy
do wrzącej osolonej wody i gotujemy na małym ogniu przez ok. 20 minut- aż
wchłonie wodę.
Z papryk odkrawamy kapelusze,
środek oczyszczamy z pestek.
Bakłażana obieramy, kroimy na
małe kawałki, solimy i odstawiamy na chwilę, po czym odsączamy z nadmiaru wody.
Na rozgrzany tłuszcz [u mnie
łyżka oleju kokosowego) wrzucamy bakłażana, chwilę obsmażamy, zmniejszamy ogień
i dusimy na małym ogniu (można dodać trochę wrzątku, żeby się nie przypalił)
Gdy bakłażan jest już miękki,
wrzucamy ugotowaną kaszę, pomidory razem z czosnkiem (nie musimy jakoś bardzo
odsączać z oleju w którym się macerował). Doprawiamy ulubionymi przyprawami.
Wypełniamy kaszową mazią papryki,
przykrywamy i pieczemy w piekarniku rozgrzanym na 170 stopni (u mnie termoobieg
z grillem) ok. 20 minut. Jeśli dodajemy ser, odkrywamy kapelusze, posypujemy
wierch serem i pieczemy jeszcze 10 minut. Voilà!
Faszerowana papryka wersja z serem |
Faszerowana papryka - wersja bez sera, z rukolą |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz