Na moim blogu króluje już niejedna pizza. Jest ich wiele, ale żadna klasyczna, z mąki i drożdży. Może i do takiej, w wersji gluten free, kiedyś się przyłożę, póki co możecie wykorzystać przepis na pizzę z kalafiora, z kaszy jaglanej, z mąki kokosowej. A teraz czeka na Was istna petarda - pizza z ziemniaka!! A co najlepsze, bez jajek i mąki. Jak dla mnie - najlepsza! Ale ja jestem wielką fanką pieczonych ziemniaków, kotletów, placków ziemniaczanych i właściwie wszystko, co ziemniaczane, poza zwykłym gotowanym ziemniakiem, uwielbiam. Ale nawet jeśli nie jesteście fanami pyry, zachęcam do wypróbowania tego przepisu - dodatek sera, zwłaszcza lekko słonego cheddara sprawia, że to prawdziwa poezja smaków. A jeśli zaszalejemy, tak jak ja ostatnio, z dodatkami serowymi, zafundujemy sobie całkowity odlot. Naturalnie, możemy powściągnąć serowe zapędy i wykorzystać inne, ulubione dodatki, dodając na wierzch tylko mozzarellę. Generalnie, pasuje wszystko, jak na klasycznej pizzy. Można też iść za ciosem i dodać sos pomidorowy. Ja zrobiłam na wzór włoski (dodatki, bo ciasto to mój wynalazek), gdzie 4 sery to zwykle pizza bianca, a więc bez sosu pomidorowego. Ale sądzę, że z sosem też da radę. A więc, do dzieła!
Składniki na pizzę
- ok. 700 g upieczonych w całości, ostudzonych ziemniaków (waga po obraniu ze skórki) - najlepiej wykorzystać takie z poprzedniego dnia
- ok. 100 gram startego sera typu cheddar (można dać też zwykły, ale z cheddarem będzie pyszniej)
- sól, pieprz do smaku (plus ewentualnie pół łyżeczki papryki mielonej) - nie ma jajek ani nic niejadalnego, wiec można próbować i doprawiać według własnego uznania
Farsz 4 sery (lub dowolny):
- 100 g sera pleśniowego typu gorgonzola lub lazur
- 6 plastrów goudy
- pół kulki mozzarelli
- 30 g startego parmezanu
Ziemniaki studzimy, obieramy ze skórki i rozdrabniamy ubijakiem. Dodajemy starty ser, doprawiamy. Lepimy kulę i wkładamy do lodówki na minimum pół godziny (chyba że użyliśmy ziemniaków z poprzedniego dnia, które przechowaliśmy w lodówce). Formę na tartę wylepiamy ciastek, nakłuwamy widelcem i pieczemy w 200 stopniach ok. 10-15 minut.
Na podpieczony spód wykładamy plastry sera, na to dajemy pokruszony ser pleśniowy i gdzieniegdzie mozzarellę. Posypujemy parmezanem. Zmniejszamy ogień do 180 stopni i zapiekamy aż sery się rozpuszczą (max 10 minut). I bijemy się o to, kto dostanie więcej :)
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
Obłędny przepis. Niesamowita pizza. Polecam!
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję, wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuń