Zanim podam przepis na pierwszą potrawę, kilka słów o samym makaronie. Produkuje się go z warzywa o nazwie Konjac, rosnącego głównie na terenie Japonii. Ściera się go na mąkę, z której następnie wytwarza się takie glutowate, bezbarwne i bezzapachowe coś o rozmaitych kształtach, przypominających np. noodle czy spaghetti, ale niemające wiele wspólnego ze smakiem klasycznego makaronu. Shirataki bowiem żadnego smaku nie posiada, ale w związku z tym łatwo absorbuje smak sosu czy potrawy, do której jest wrzucany. W przeciwieństwie do znanych powszechnie makaronów, jest produktem niskowęglowodanowym i o prawie zerowej kaloryczności. To właściwie niemal czysty błonnik rozpuszczalny (glucomannan) plus kilka składników mineralnych. Reklamowany jest więc jako spalacz tłuszczu oraz regulator poziomu cukru we krwi, cholesterolu i ciśnienia. Polecany osobom zmagającym się z nadmiarem kilogramów (szybko syci, a nie ma kalorii), nietolerancją glutenu czy cukrzycą. No cud, miód, malina po prostu.
Po trzykrotnym zjedzeniu porcji wielkości jak na załączonych obrazkach mogę przyznać, że faktycznie jest bardzo sycący i na długo to uczucie sytości utrzymuje - co jednak niekoniecznie musi być dobre dla łakomczuchów, którzy lubią jeść nawet przy braku głodu. Ze względu na dużą zawartość błonnika trawi się dosyć wolno, zwłaszcza jeśli nie wrzucamy go do zupy lub podajemy z mało rzadkim sosem. W takich wypadkach polecam tuż przed jedzeniem wypić choć szklankę wody.
To tyle darmowej reklamy, czas na przepis. Na początek proponuję wersję orientalną i wegańską, a mianowicie sos ze szpinaku, z suszonymi pomidorami i tofu, wzbogacony mleczkiem kokosowym. Serożercy zamiast tofu mogą dodać ser pleśniowy lub fetę, kokos lepiej wówczas pominąć. Będzie bardziej tradycyjnie, ale równie smacznie.
Składniki na 2 porcje:
- makaron shirataki
https://zerokalorii.pl /makarony-light-/206-makaron-spaghetti-shirataki-konjac-zero-kalorii.html
- 300 g szpinaku
- pół kostki tofu (100 g) w marynacie z sosu sojowego i przypraw
- 5 połówek suszonych pomidorów (w zalewie olejowej)
- 100 ml mleczka kokosowego (dałam takie w kartonie)
- kilka pistacji do dekoracji
- przyprawy do makaronu: pół łyżeczki kurkumy, czarnuszki mielonej, czosnku mielonego, kolendry mielonej; sól
- łyżeczka masła lub oleju
- skrobia kuzu (lub inna) do zagęszczenia sosu
- do posypania - mielone migdały lub w wersji niewegańskiej - parmezan.
Rano przygotowujemy marynatę do tofu: w miseczce łączymy 2 łyżki sosu sojowego z pieprzem, mielonym czosnkiem, bazylią, ostrą papryką lub innymi ulubionymi przyprawami. Do powstałej marynaty wrzucamy pokrojone w kostki tofu i zostawimy je na kilka godzin.
Na delikatnie rozgrzany tłuszcz wsypujemy przyprawy, chwilę smażymy, uważając, by ich nie przypalić, dodajemy szpinak i dusimy aż zmięknie. Wrzucamy pomidory pokrojone w kostkę i tofu wraz z zalewą. Dodajemy makaron, smażymy całość ok. 2-3 minuty. Na koniec wlewamy mleczko kokosowe i skrobię rozpuszczoną w odrobinie zimnej wody. Jeśli używamy sera miast tofu, skrobia nie będzie potrzebna, bo ser się trochę rozpuści i zagęści nam sos. Wykładamy na talerz i posypujemy pistacjami oraz zmielonymi migdałami lub parmezanem.
***
Zapraszam też do odwiedzenia mojego podróżniczo-reporterskiego bloga
http://pasjamilubiebycwpodrozy.blogspot.com/
Widziałam ostatnio ten makaron i nawet przez moment zastanawiałam się, czy aby nie nabyć. Nie zdecydowałam się, ponieważ bardzo rzadko jem jakikolwiek makaron, ale chyba jednak się skuszę. Dzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami z testowania :-) Bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa. A makaron warto nabyć, szczególnie jeśli nie gustujesz w tradycyjnych.
Usuńa gdzie go można kupić?
OdpowiedzUsuńw sieci, w sklepach z żywnością orientalną. Ja kupowałam tu: http://www.wesoil.pl/search?orderby=position&orderway=desc&search_query=shirataki. Polecam ten sklep, mają sporo fajnych, trudno dostepnych produktów w niezłych cenach. Ale ten makaron najdziesz też na allegro pod hasłem shirataki lub konjac
Usuń
OdpowiedzUsuńDzięki za informację. Uwielbiam makaron, a unikam węglowodanów, więc to super rozwiązanie. I masz świetne przepisy, takie chlebki np z pulpy warzywnej które nadają się do zabrania do pracy zamiast kanapki. Jak to dobrze, ze odkryłam tę stronę :-)
Dzięki za miłe słowa. Aż się chce wymyślać, kombinować, miksować, itp., jeśli służy to jeszcze komuś. Pozdrawiam serdecznie. PS. A makaron faktycznie jest super, pasuje z każdym sosem, też na zimno do sałatki.
OdpowiedzUsuńa czy makaron podgotowujemy te 2-3 minuty zanim wrzucimy na patelnię. czy wykładamy taki prosto z woreczka ?
OdpowiedzUsuńWystarczy na patelni, tylko wcześniej trzeba przepłukać pod bieżącą wodą
UsuńWow, ale super przepis :) Pierwszy raz się na taki natknęłam, na pewno go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńjeśli używamy sera zamiast tofu, czyli jakiego ? bo rozumiem że parmezan i tak jest na końcu do posypania
OdpowiedzUsuńOsobiście najbardziej lubię połączenie szpinaku z gorgonzolą lub innym serem pleśniowym. Może być też feta, ale na koniec, tuż przed wyłożeniem na talerz
OdpowiedzUsuń